Komentarze (6)

tomasz.mintorski

Bo może ludzie wreszcie zaczynają widzieć, że bliźniaki, trojaczki czy generalnie szeregowce to połączenie najgorszych wad domu jednorodzinnego z najgorszymi wadami mieszkania w bloku.

Trzeba być kompletnie oderwanym od rzeczywistości, żeby kupić coś takiego.

budhib

@tomasz.mintorski Gdyby zrobić wspólną łazienkę to bliźniaki osiągnęłyby perfekcję.

halflajf

Ale jakie to wady twoim zdaniem?

tomasz.mintorski

@halflajf


Wady mieszkania: brak prywatności, brak ciszy, konieczność współdecydowania o aspektach budowlanych: geodezji, remontach, funduszach, itd. Brama otwiera się zbyt wolno, a chcesz szybciej? To nie finanse będą problemem, lecz zgoda sąsiadów. 70-letni emeryt ma w dupie prędkość otwierania bramy. A poza tym on jest pewien, że to tylko pretekst, bo potem przyjdzie podwyżka czynszu.

Problemem nierzadko okazuje się również konieczność przestrzegania regulaminów spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej, przez które nigdy nie czujemy się w mieszkaniu całkiem jak „u siebie”.


Wady domu: odpowiedzialność za posesję, obejście (sławna odpowiedzialność za odśnieżanie chodnika), konieczność organizowania remontów, konserwacji mediów i inne aspekty budowlane. Ale w przypadku bliźniaków czy szeregowców jeszcze użerasz się z sąsiadem - o czym pisałem wyżej.


W końcu - szeregowce zwykle uniemożliwiają dostęp do ogrodu od strony wjazdu/podjazdu. Żona chce w ogrodzie tonę żyznego torfu, bo uwidziała sobie lilie w tym roku? To przenieś tę tonę sobie przez dom. Potem sprzątaj. Itd, itp.


Oczywiście to jest reguła od której znajdziemy odstępstwa, niemniej warto wiedzieć o wadach, zanim damy się omamić kilkoma procentami zniżki na wspólnym projekcie, czy kilkoma procentami zysku na ogrzewaniu, bo "wspólna ściana".

tomasz.mintorski

@budhib

Gdyby zrobić wspólną łazienkę to bliźniaki osiągnęłyby perfekcję.


Tak! Tak!

BTW Po angielsku to się nazywa jack-and-jill bathroom.

tomasz.mintorski

@halflajf

O jeszcze jednej, oczywistej ale bardzo ważnej różnicy (i wadzie) pomiędzy mieszkaniem a domem zapomniałem:

w mieszkaniu liczba okien jest zwykle ograniczona do dwóch ścian, przez co spada powierzchnia okien na powierzchnię użytkową, co drastycznie ogranicza ilość światła słonecznego; podnosi to nieco rachunki za oświetlenie, choć w erze LED-ów niewiele, natomiast czyni obiekt bardziej "klaustrofobicznym", gdyż przeciętnie jeden pokój ma okno/okna na jednej ścianie, a bywa, że nawet wcale - jak łazienka czy korytarz; w przeciwieństwie do domu, gdzie każdy pokój zwykle umieszczony narożnie na planie kwadratu czy prostokąta ma okna na dwóch ścianach. Tym samym również przewietrzenie takiego obiektu jest o wiele łatwiejsze metodą najbardziej konwencjonalną czyli poprzez otwarcie okna. Oczywiście mówimy o regule, od której są wyjątki.


Szeregowiec, z oczywistego powodu, dziedziczy tę wadę po mieszkaniu: również nie będzie miał zbyt wielu okien i będzie trudniej "przewietrzalny" niż dom.

Zaloguj się aby komentować