Nie chcę mu cisnąć publicznie na fb ale poziom żenady przy reklamowaniu tych nowych asicsów już zaczyna niszczyć powoli mój żenadometr.
Może i był swojego czasu wybitnym maratończykiem, ale czas powiedzieć dość.
W zasadzie to mam jeszcze jeden problem z tym panem. Spotykamy się czasem na ścieżkach i za każdym razem zwraca mi uparcie uwagę, żeby biegać z pięty. Na początku próbowałem to zrozumieć, teraz zwyczajnie ignoruję.
