Bakterie? To nie takie proste. Część 1: Od roju do organizmu - Eksperyment Myślowy

Z pradawnych czasów (do których należała jeszcze druga połowa XX w.) pozostał nam pokutujący nadal przesąd, że formy życia na Ziemi można uszeregować według stopnia złożoności, oceniając je jako „mniej zaawansowane” lub „bardziej zaawansowane”, oraz że ewolucja faworyzuje te drugie, dzięki czemu gatunki wspinały się stopniowo po drabinie złożoności. Na przykład protisty („prymitywne” eukarionty) reprezentują wyższy stopień organizacji niż bakterie, ale rośliny czy grzyby górują nad prostistami, a na najwyższe szczeble hierarchii wspięły się zwierzęta, wśród których najbardziej wyrafinowaną grupą są kręgowce. Stąd już niedaleko do szczytu drabiny. Po drodze do niego mijamy ssaki i ich elitę, czyli – rzecz jasna – naczelne: małpiatki, małpy, człekokształtne… i wreszcie widzimy samych siebie, usadowionych na najwyższym szczeblu. Ta wizja linearnego rozwoju jest mocno utrwalona w popularnej wyobraźni, ale niewiele ma wspólnego z tym, jak naprawdę przebiega ewolucja.


To prawda, że życie startowało od prostych początków (o których zresztą prawie nic nie wiemy) i że statystycznie rzecz biorąc, częściej ewoluowało ku rosnącej komplikacji niż ku uproszczeniu.1 Wynika to stąd, że przestrzeń możliwości ewolucyjnych jest asymetryczna: po stronie większej złożoności zawsze jest więcej miejsca na ekspansję. Nie oznacza to jednak, że w biologii obowiązuje jakaś reguła „dążenia do doskonałości”. Po czterech miliardach lat większość organizmów na naszej planecie nadal reprezentuje bardzo konserwatywny typ organizacji: właściwie we wszystkich środowiskach dominują bakterie, uważane za ucieleśnienie prymitywizmu. Jeszcze liczniejsze są wirusy, których status jako formy życia pozostaje dyskusyjny. [...]


#nauka #biologia #mikrobiologia #bakterie #ewolucja #eksperymentmyslowy

Eksperyment Myślowy

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować