Assassin's Creed Mirage - recenzja - Entuzjasta Gier

Assassin's Creed Mirage - recenzja - Entuzjasta Gier

Entuzjasta Gier
Seria Assassin’s Creed jest pełna wzlotów i upadków. Tych drugich w ostatnich latach było niestety więcej. Jadący na oparach kreatywności twórcy potrafili jedynie wymyślać coraz bardziej niedorzeczne minigierki, lub komplikować fabułę do tego stopnia, że zaprzeczała ustalonej w poprzednich odsłonach. Magia towarzysząca serii powoli przygasała. Ostatnia oficjalna odsłona cyklu nie poprawiła sytuacji. Mając do dyspozycji niezwykle interesujące czasy wikingów twórcy potrafili z nich wycisnąć jedynie powtarzalne do bólu naloty na forty, oraz…dziecinne rymowanki. Bo przecież wiadomo, że nic nie pasuje bardziej do wizerunku krwawego grabieżcy jak rymowane pyskówki. Jednym z bardziej docenionych elementów Valhalli była obecność bliskowschodniego zabójcy Basima ibn Is’haqa. Planowane DLC miało skupiać się na początkach tej właśnie postaci. Z czasem jednak projekt prequela rozrósł się do tego stopnia, że postanowiono go wydać jako pełnoprawną odsłonę cyklu. W ten sposób powstała gra Assassin’s Creed Mirage.

. #gry #entuzjastagier #recenzje #assassinscreed #mirage

Komentarze (2)

Heyto

Komentarz usunięty przez moderatora

Oczk

@Heyto już starczy polityki i tych insynuacji (ostatnie zdanie) w postach, które jej kompletnie nie dotyczą

Zaloguj się aby komentować