Arkham, lata 30 ubiegłego wieku.
Tam, gdzie niegdyś spoczywała prawa ręka szalonego inżyniera, teraz wyrasta groteskowa proteza, zbudowana z metalu i czegoś, co, jak niektórzy twierdzą, nie jest już całkiem martwą materią. Finezyjnie skonstruowane mechaniczne palce kurczą się i prostują z upiorną płynnością, jakby poruszane nie tylko siłą sprężyn i przekładni, ale czymś bardziej złowrogim - czymś, co w swej istocie nigdy nie powinno zostać wyzwolone na świat.
Legenda, przekazywana szeptem przez nielicznych świadków tego koszmaru, mówi, że inżynier, pochłonięty studiowaniem zakazanych dzienników Alberta Wilmartha, w szaleńczym uniesieniu odciął sobie własną kończynę, pragnąc dowieść prawdziwości słów, których nie powinien był nigdy przeczytać. Twierdził, że jego wynalazek nie jest jedynie maszyną, lecz nowym bytem, bramą do niepojętej wiedzy, medium dla istot, które nie znają granic ludzkiego ciała ani umysłu.
Patrząc na to zdjęcie, trudno oprzeć się wrażeniu, że mechaniczna ręka - choć wykonana z miedzi, stali i szkła - żyje. Że jej palce poruszają się nawet wtedy, gdy inżynier trwa w nieruchomym letargu. Że jej ruchy nie są wynikiem szalonej inżynierii, lecz czegoś daleko bardziej bluźnierczego.
#lego #lovecraft #tworczoscwlasna #petershootsbricks
