Apropo strategii, to przypomniało mi się, jak za młodu zagrywałem się w tytuł zwany Defender of the Crown. Gra została wydana przez firmę Cinemaware w 1986 roku i na początku wyszła na Amigę, natomiast komputery C64, ZX Spectrum, Amstrad CPC, Atari ST, Macintosh oraz PC otrzymały ten tytuł później. Akcja gry rozgrywa się w średniowiecznej Anglii po śmierci króla. Zadaniem gracza jest zjednoczyć królestwo i wyeliminowanie konkurencji. Po wyborze jednej z czterech postaci o różnych biegłościach trafiamy na "planszową" mapę Anglii, gdzie możemy najeżdżać na wrogie zamki, zajmować terytoria bądź rabować wrogie przybytki. Ponadto możemy także organizować rycerskie turnieje, które jednak mocno załaziły mi za skórę, gdyż nie do końca mogłem się zorientować, na jakiej zasadzie one działają i jak je wygrywać. Generalnie minigry takie jak ustawianie katapult były niestety po pewnym czasie powtarzalne.
Natomiast jak ta gra super wyglądała. Te animacje, te plansze to było coś po prostu niesamowitego i szata graficzna powodowała u mnie opad szczęki. Zresztą hipnotyzujące chiptune'owate melodyjki też mi się bardzo podobały.
PS. W grze występował też las Sherwood, a co za tym idzie, Robin Hood, który mógł nam pomagać.
#gry #retrogry #amiga#retrogaming

