Ale karma to piękna rzecz, ale będę miał dobry weekend aż sobie dwa piwka na szybko kupiłem. Jak wiecie miałem dziś robić hydraulikę na polu, z moim kolega z Ukrainy Vasem i takim pewnym Mariuszkiem. No i cały dzień przychodzę do pracy i lider mówi żebym lutował i gwintował. Cały czas miał mordę w telefonie i się uśmiechał, ze nawet mu nie przeszkadzało ze siedzę. Zero uwagi w moja stronę, poszedłem na przerwie wracam i do⁎⁎⁎ał się o luty i dalej morda w telefon i cała zmiana luzik potem o 21;45 kazał każdemu wszystko rzuci i do szatni kapać się i do domu. Dziwne k⁎⁎wa i to bardzo. I przebierając się w szatni mówię do Vasa „k⁎⁎wa ale dobrze nie nie musieliśmy dziś tej hydrauliki robić”
Mina lidera zmieniła się w z uśmiechnięta na taka co ma zaraz się popłakać dosłownie. I takim głosem na skraju płaczu mówi, bardziej wydusił „nadgodziny” Ja mówię ze nie zostaje, Vas tez nie nie i narka. A on żeby my na chwile dali dojść do słowa, ze te nadgodziny to 100% i to tylko 3 godziny on nam łaskawie pomoze. Vas powiedział nie i wyszedł, ja nie wiedząc co powiedzieć mówię „ostatni pociąg mam zaraz narka”. Ale wyszedłem z szczęśliwy, dawno taki nie byłem wiem ze to się na mnie odbije ale k⁎⁎wa on będzie miał w poniedziałek zjebe od kierownika, pewnie premia poleci a jakby jeszcze zdegradacja to cud malina. Wiem ze to musiało dziś być skończone, bo poniedziałek będą coś podłączać pod to. Ale liderek musi mieć cały weekend zjebany, obsrany jak się wytłumaczy z tego. Karma za traktowanie mnie jak śmietnik się odbiła, ja wlasnie jadę pociągiem do domku i słucham braci figo fagot #przegryw #neetowiec
