Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Wracamy po kilku miesiącach przerwy od postowania, osobom które nie były wtedy obecne na hejto polecam zajrzeć do wcześniejszych wpisów #szantanadzis - w międzyczasie portal bardzo się zmienił, ale szanty - szanty nigdy się nie zmieniają.
Szanta na dziś: The Leaving of Liverpool / Pożegnanie Liverpoolu
WERSJA POLSKA: https://www.youtube.com/watch?v=EBxorz5MOxo
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA: https://www.youtube.com/watch?v=bSEmFvuUXWk
WPIS NUMER 20 Z SERII
Dziś wybrałem utwór który znam już bardzo długo i bardzo lubię. Oryginał podsyłam w wykonaniu irlandzkiego zespołu folkowego The Dubliners, natomiast po polsku najwłaściwsi wydają się muzycy z zespołu Cztery Refy, jako że wykonywali oni Pożegnanie Liverpoolu jako pierwsi w naszym kraju.
Jest to pieśń żeglarza który opuszcza Liverpool i swoją kobietę, jako że wypływa w długi rejs. Klasyczny motyw. Biorąc pod uwagę czas powstania tekstu oraz to że statek wypływa do Kalifornii, można wnioskować że rejs jest związany z tamtejszą gorączką złota, co potwierdzają przekazy od marynarzy.
Wspomniany w tekście “stary Burgess” faktycznie istniał, i faktycznie był kapitanem klipra o nazwie David Crockett (nazwa ta pojawia się tylko w tekście anglojęzycznym). Dzięki temu faktowi możemy oszacować powstanie tekstu na czas między rokiem 1863, kiedy John Burgess pierwszy raz wypłynął z Liverpoolu na pokładzie David Crockett, a 1874 kiedy zmarł. Jak to zwykle bywa z szantami, spisanych zostało kilka różnych wersji, na podstawie przekazów różnych marynarzy. Tylko w jednej wersji pojawia się wzmianka o Burgessie.
W tekście słyszymy też określenie “herbaciany kliper”. Klipry były budowane w dziewiętnastym wieku z myślą o rozwijaniu jak największych prędkości, wielkość przestrzeni załadunkowej schodziła na drugi plan. Klipry często przewoziły towary które należało dostarczyć jak najszybciej: pocztę, pasażerów lub właśnie herbatę. Obecnie zachował się tylko jeden z kliprów herbacianych, mianowicie Cutty Sark, który był w zasadzie najszybszym żaglowcem swoich czasów. Można zwiedzać go w Londynie, gdzie stoi na nabrzeżu. Jeśli będę kiedyś w Anglii, koniecznie tam się wybiorę.
“Za chwilę wypływamy w długi rejs. Ile miesięcy Cię nie będę widział, Nie wiem sam…”. Nie znalazłem informacji ile zajmowała podróż kliprem z Liverpoolu do Kalifornii, ale podam kilka innych przykładów:
  • Rejs z Chin do Londynu zajmował średnio 123 dni, czasami udawało się zejść poniżej 100 dni
  • Kliper Flying Cloud ustanowił rekord na trasie Nowy Jork - San Francisco: 89 dni i 8 godzin
  • Kliper Thermopylae ustanowił rekord na trasie Londyn - Melbourne: 61 dni
Admiral

@lubieplackijohn ostatnio przejąłeś troszeczkę pałeczkę szant, ale jednak muszę się przyznać że ja jestem w tym lepszy

Havelock_Vetinari

@Admiral nie ma innego mistrza nad mistrzami na tych wodach terytorialnych

Bipalium_kewense

@Admiral Brakowało mi szant.

Zaloguj się aby komentować