A tu Peter Gabriel, którego spotkałem na ... berlińskim śmietniku, dosłownie. Jak można Petera na śmietnik wywalić. Biedny pomyślałem. Okładka lekko namokla, była zniszczona, ale w środku... nienaruszony wosk. Sladgehammer czy Red Rain grają czyściutko. Tym bardziej cieszy membrany. Jak mówią za darmo to i Zenek cieszy

