A propos deszczu, który będzie raczył nas swoją obecnością w najbliższych dniach w nieco większym stopniu niż zazwyczaj, to znalazłem naprawdę niezwykle ciekawą informację.
Otóż deszcz "posiada" DNA i jak pada, to z chmur spadają... geny. Tak dobrze przeczytaliście - geny! Jak to mozliwe?
Tak zwany "deszcz DNA" to zjawisko, w którym z opadami deszczu spadają mikroskopijne cząsteczki DNA organizmów z atmosfery: bakterii, grzybów, wirusów, a czasem nawet ludzi i zwierząt. Naukowcy zbadali krople deszczu i śniegu, odkrywając, że zawierają one setki tysięcy unikalnych fragmentów DNA z otoczenia, w chmurach unosi się mikroskopijne życie, które podróżuje tysiące kilometrów, zanim spadnie z nieba. Bywa, że ten biologiczny pył wpływa na lokalne ekosystemy i zdrowie ludzi — i może przenosić np. alergeny czy drobnoustroje.
Przykładem jest pewne badanie (Universitat Autònoma de Barcelona, 2023), w którym wykazano, że po burzy nad Hiszpanią spadło DNA grzybów z Afryki Północnej i bakterii znanych z Azji. Naukowcy z Hiszpanii i Japonii wykazali, że żywe bakterie, grzyby i wirusy mogą unosić się na wysokościach 1–3 km nad ziemią, przebywać w powietrzu tysiące kilometrów, a następnie spadać z opadami — i do tego czasami przetrwać drogę w postaci żywych komórek.
To dowodzi, że opady nie są pozbawione biologicznego życia — niesiony jest w nich „biomateriał” z odległych regionów, który czasem wpływa na lokalne ekosystemy. Najczęściej myślimy, że deszcz to tylko woda – a tymczasem to biosfera w płynie. To może zmieniać sposób, w jaki myślimy o pogodzie, pandemii, ekosystemach i granicach biologicznych. Skoro z nieba może spaść DNA z drugiego końca świata, to czy wdychając deszcz, stajemy się trochę Afryką, trochę Amazonką, trochę Himalajami?
https://phys.org/news/2024-09-fungi-bacteria-viruses-high-earth.html?
https://www.nature.com/articles/s43247-021-00124-8?
#deszcz #dna #chmury



