A li­ście – jedne – ku ziemi wiatr zmia­ta…


Tak i ród ludzi.


 List­ka­mi są i dzie­ci twe. Li­ść­mi są i ci, któ­rzy z uda­nym prze­ko­na­niem gło­śno cię wiel­bią i sła­wią, albo, prze­ciw­nie, prze­kli­na­ją, albo po cichu ganią i wy­szy­dza­ją. Li­ść­mi są i ci, któ­rzy sławę po­śmiert­ną dalej gło­sić będą. Wszyst­ko to bo­wiem „w porze wio­sen­nej się rodzi”, a potem je wi­cher w dół zmia­ta, a potem las inne w ich miej­sce wy­da­je. Wszyst­ko jest krót­ko­wiecz­ne, a ty uni­kasz i po­żą­dasz wszyst­kie­go, jakby to miało ist­nieć przez wiecz­ność. Wnet i ty oczy za­mkniesz, a wnet kto inny łzy ronić bę­dzie na gro­bie tego, kto cie­bie do grobu od­pro­wa­dził.


Marek Aureliusz, Rozmyślania

#stoicyzm

36c67e29-aa95-4072-99b3-480812ab2fb7

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować