905 + 1 = 906
Tytuł: Nigdziebądź
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantasy, baśń
Liczba stron: 384
Ocena: 7.75/10
"Kiedy tworzymy siebie od podstaw, potrzebujemy jakiegoś modelu, czegoś, ku czemu dążymy, albo od czego chcemy się oddalić."
Richard to podręcznikowy yes-man. Cały świat, który utkał wokół siebie (bądź świat utkał się wokół niego, co jest mu bliższe) zdaje się o tym wiedzieć i bezwzględnie wykorzystywać. Od taksówkarza, który nigdy się nie zatrzyma, metro, które zamknie drzwi przed nosem, po narzeczoną, która weźmie resztki złamanego Dicka i uderzy młotkiem. Oczywiście skarżąc się, czemu tak szybko pęka.
Chciałoby się napisać - ot, przeciętne życie przeciętnego chłopa, i tak aż do śmierci z małymi zmianami scenerii, podwyżką i jakimś pogrzebem przy okazji.
Wszystko jednak zmienia się dla niego pewnego chłodnego wieczoru, w którym to niemal wprost w ramiona wpada mu - znikąd - dziwnie ubrana, zakrwawiona dziewczyna. Dokonuje wtedy wyboru, który odkryje przed nim całkowicie inną, baśniową rzeczywistość. Wybór ten jednak przynosi zupełnie nieoczekiwane konsekwencje dla samego Richarda...
Hołdując całej baśniowości wykreowanego świata, należy wspomnieć o czymś ledwo uchwytnym. Jest tu tak wiele tęsknoty i nostalgii za magią, której brakuje w ramach codzienności, że chce się płakać z bohaterami tak, jakby kiedyś przeżywało się to wszystko (bądź coś podobnego). Świat Londynu Pod, a w istocie charaktery i postaci, które go wypełniają, są nie do zapomnienia. ich relacje rozdzierają i szyją serce w nieprzerwanym cyklu.
Chciałbym udać się tam na przygodę choć raz.
#czytajzhejto #bookmeter
ps. Mam problem ze znalezieniem ładnej okładki tej książki, bo polskie są dla mnie pozbawione magii i tajemnicy. Próbowałem znaleźć najlepszą, ale jeszcze chyba best of the best nie powstała.
