920 + 1 = 921
Tytuł: Wzgórze Przyśnień
Autor: Arthur Machen
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Proza Światowa
Format: e-book
Liczba stron: 350
Ocena: 8/10
Jestem wielkim fanem prozy gotyckiej, takiej, która ukształtowała Samotnika z Providence. Jeśli lubisz #cthulhu sprawdź jak pisał ktoś, z kogo mistrz czerpał garściami.
Powieść powstała w bólach, o których wspomina sam Machen. Uznaje nawet, iż wiele z tego bólu tworzenia wtłoczył w główną postać - Luciana, którego obserwujemy na przestrzeni lat chłopięcych aż do około trzydziestki. Machen przedstawia obraz psychologiczny udręczonego dekadentysty, którym sam okazywał się być (bądź takimi dekadentystami się inspirował).
Jest to utwór ze wszech miar różny od innych Machena, które to łączą w sobie elementy horroru (Wielki Bóg Pan) czy weirdu (Troje Szalbierzy). Brakuje tutaj fabuły opisującej motywacje i cele bohatera czy świata, w którym się znajduje. W zasadzie można potraktować marzenie o napisaniu arcydzieła jako główny motyw, natomiast egzystencjalno-nostalgiczny ładunek jest faktycznie tym, co stanowi szkielet i treść książki. Lucian, odkrywający samotnie wzgórze ze starożytnymi ruinami fortu rzymskiego, staje się samotnikiem "Znajdowałem się pomiędzy dwoma światami - mojego tu nie było, a do ich świata nie należałem. Pragnąłem, by znów skryła mnie mgła.", który z biegiem lat odnajduje swój kompas moralny po właściwej stronie klatki piersiowej "(...)nigdy rozmyślnie nie wyrządził zła, nigdy nie przyłożył ręki do czyjejś opresji ani nie przyglądał się z aprobatą i zadowoleniem, jak ktoś cierpi(...)" jednak jego odkrycia łączą się z pogłebiającą się apatią zarówno do ludzi "Mężczyźni i kobiety stali się dla niego istotami, które żądlą, ranią go słowami i zatruwają mu życie swoją pogardą." jak i do własnej osoby "Wszystko to, powiedział znów do siebie, wygląda jak jego życie: ponure, poplątane, jałowe odludzie, i jego umysł zaciągnął się czarną beznadzieją, niczym zimowe niebo.".
Lucian z czasem odnajduje coraz większe wsparcie i opokę w sztuce, w jego przypadku - literaturze "Literatura, powtórzył Lucian w myśli, jest zmysłową sztuką wzbudzania nadzwyczajnych wrażeń za pomocą słów.", jednak z czasem, tak jak w przypadku ludzi i siebie, zaczyna odczuwać wyraźne wady opierania na niej swojej egzystencji "Jedno dotknięcie sztuki sprawia, że cały świat staje się obcy(...)". Kieruje swój niepokój i niezrozumienie nawet w kierunku okultyzmu, spełniając swoje masochistyczne wizje uzasadniając je miłością na wskroś platoniczną do kobiety "(...)czuł pożądanie, które doprowadzało do szaleństwa, jak gdyby trzymała w ręku każdy nerw jego ciała i przyciągała go do siebie, do swego mistycznego świata, do krzewu róży, w którym każdy kwiat był płomieniem.".
W wizji świata, która zamgliła oczy Luciana, brakuje miejsca dla niego i dla jego utworów. Z dnia na dzień wchłania go obłęd, który znajduje swoje ujście w finale zaskakująco ucinającym tę historię, jednak będącym zwieszczeniem niepokoju, który towarzyszył mi śledząc jego poczynania - niczym miecz Damoklesa zawieszony między tym, co widziałem z jego perspektywy, a tym, czego mogłem się jedynie domyślać.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #książkiczytajzhejto




