794 + 1 = 795
Tytuł: Przedświt
Autor: Tomek Michniewicz
Kategoria: Wspomnienia
Wydawnictwo: Otwarte
Format: książka papierowa
Liczba stron: 223
Ocena: 5/10
Dlaczego sięgnąłem po Przedświt?
Bo Chrobot tego samego autora jest dla mnie jednym z trzech najlepszych reportaży, jakie kiedykolwiek czytałem. Byłem ciekaw, jak Michniewicz poradzi sobie z czymś bardziej osobistym, intymnym, psychologicznym.
I jak sobie poradził?
Niestety — dla mnie znacznie słabiej. Przedświt to książka zupełnie inna niż jego poprzednie publikacje. Mniej reporterska, bardziej introspektywna. Może zbyt bardzo.
Czy uzewnętrznianie się autora było potrzebne?
Nie wiem, może autorowi, ale nie mi. Jako czytelnikowi, chwilami trudno było znaleźć miejsce dla siebie. Kiedy autor zanurza się w swoim bólu, samotności i chaosie myśli, brakuje mi wyraźniejszego mostu między nim a odbiorcą. Czytelnik nie jest terapeutą, a książka – choć uczciwa i emocjonalna – nie zawsze daje coś w zamian.
Czy podejście do zdrowia psychicznego w Polsce nadal jest marginalizowane?
Tak. I być może właśnie dlatego Przedświt powstał. Michniewicz mówi o rzeczach, o których wielu wciąż boi się mówić. Samotność, depresja, kryzys tożsamości – wszystko to wybrzmiewa, ale... często bardziej jako nieuporządkowany strumień świadomości niż dobrze zbudowana opowieść. To ważne tematy, ale sposób ich podania nie każdemu trafi w serce.
Czy zostawiła więcej pytań niż odpowiedzi?
Zdecydowanie. I może nawet o to chodziło – ale sposób, w jaki została zamknięta, pozostawił mnie z uczuciem niedosytu, a może i lekkiego zawodu. Ostatnie zdanie, które miało być klamrą, raczej wywołało u mnie pytanie: czy naprawdę to miało być to? Czy to było potrzebne?
Czy warto było ją przeczytać?
Moim zdaniem nie
Tym razem trochę inaczej, bo też i książka jest inna, trudna, osobista i intymna. Tylko intymna w złym sensie, bardziej jak latanie bez spodni i bielizny po mieście i opowiadanie ludziom, że nie lubię chodzić w spodniach. Zostawia czytelnika z pytaniami, ale nie daje odpowiedzi. Mimo wszystko, jest to spory zawód, a w porównaniu z Chrobotem, książka jest totalnie o niczym. Niestety obserwują tendencję spadkową u autora:
"Chrobot" >> "Choroby współistniejące" >>> "Przedświt"
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 70/128 (brak 2 recenzji na bookmeter)
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem
