47 + 1 = 48
Tytuł: Split Fiction
Developer: Hazelight Studios
Wydawca: Electronic Arts
Rok wydania: 2025
Gatunek: akcja | przygodowa
Użyta platforma: PC (Steam)
Czas gry: 13 (wątek główny i wszystkie poboczne historie)
Ocena: 10/10
Sytuacje, w których przyznaję jakiemuś dziełu najwyższą ocenę, zdarzają się niezwykle rzadko - pokusiłbym się o stwierdzenie, że wcale. Są jednak pewne wyjątki i tym wyjątkiem jest „Split Fiction”, czyli kolejna gra twórców „It Takes Two” i „A Way Out”.
I kurczę, myślałem, że w segmencie gier kooperacyjnych dla dwóch osób poprzeczka została tak wysoko zawieszona przez „It Takes Two”, że trudno będzie to przebić.
NIC BARDZIEJ MYLNEGO
Rany, jaka ta gra jest cudowna! Dawno nie grałem w coś, co sprawiłoby mi tyle radości z samej rozgrywki i wywołało we mnie tyle wybuchów śmiechu. Oczywiście duża w tym zasługa grania z kumplem, który ma równie popsute poczucie humoru co ja.
To pierwsza cecha, którą się zachwycałem już w osobnym wpisie - wystarczy, że grę kupi jedna osoba. Wtedy całkowicie za darmo może udostępnić kopię drugiej. Tak też się stało w naszym przypadku, ale nie ukrywam, że kupiłem własną kopę w celu wsparcia twórców. Należy im się.
Ogromne wrażenie wywarła na mnie pomysłowość i mnogość mechanik. Na przykład do jednego poziomu, dodatkowego zresztą, wpakowanych zostało więcej mechanik niż czasem w przypadku całych gier! Podziwiam kreatywność twórców i to, jak bawili się formą. Pod tym względem finałowy rozdział jest najlepszy - aż trudno opisać, jak bardzo rozwalił mi głowę. : D
Chyba jedynym mankamentem zauważonym przeze mnie jest fabuła - początkowo całkiem zgrabnie zarysowująca motywacje głównych bohaterek, z czasem jednak zaczęła się silić na poważniejsze, nie do końca pasujące moim zdaniem, tony. Pokrótce: obie kobiety to aspirujące pisarki, które chciałyby opublikować swoje opowieści. Zgłosiły się do firmy, która miałaby im w tym pomóc. Zrządzeniem losu obie trafiły do tej samej „maszyny” umożliwiającej przeżycie wymyślonych historii - a to sprawiło, że ich pomysły zostały wymieszane. No i z czasem wychodzi, że ich twórczość to jeden (albo główny) z sposobów na poradzenie sobie z różnymi problemami.
Struktura rozgrywki jest bardzo podobna do „It Takes Two” - historia została podzielona na rozdziały i raz mamy do czynienia z fantastyką naukową, a raz z fantasy. Każdy rozdział oferuje odmienne mechaniki i mimo że niekiedy widać recykling rozwiązań znanych z poprzedniej gry, to jednak za każdym razem jest powiew świeżości.
Zdecydowanie polecam każdemu fanowi gier kooperacyjnych. „Split Fiction” może nie oferuje związkowej historii jak „It Takes Two”, jednak i tak powinno się świetnie nadać do przejścia z dziewczyną/żoną/kochanką, która nie przepada za grami komputerowymi, ale chciałaby spróbować.
#gry #steam #gamesmeter
