43 033,77 + 21,37 = 43 055,14
Pamiętaj, aby dzień świenty świencić! 😉
Tragicznie obżarty po wigilii położyłem się spać gdzieś o 1:30... ale organizm tak się domagał uczciwego papatonu #2137 że kwadrans po 5 się obudziłem i poszedłem się ogarniać. Na zewnątrz - 7°C, odczuwalna - 12°C - więc trochę trwało, zanim się ze wszystkim zebrałem i nasmarowałem wszelakimi mazidłami. Potem poszedłem po pasek HRM, który se wczoraj wziął padł i trzeba mu było wymienić baterię. Jak już skończyłem, to zgłosiła się kota z reklamacją że nie dostała szynki. No i wtedy nagle padło TAAATOOO TAAATOOOO i trzeba było najmłodszego syna uśpić kołysanką. No i tak się z moim wychodzeniem zrobiło, że dopiero o 6:44 wybiegłem xD
Było mroźno, ale nie dramatycznie. No może na Wałach Wiślanych, jak wmordewind wjechał na pełnej, było nieco bardziej rześko 😅 ale jak najbardziej do przeżycia. Trochę liczyłem na Słońce, które teoretycznie miało zaszczycić poranek swoim obliczem - ale ten punkt programu akurat nie wyszedł.
Było fajnie, mocno pustawo - ale dwóch biegaczy spotkałem, co na te warunki uważam i tak za niezły wynik 😎
Jak wróciłem do domu to akurat wstała żona, więc sobie strzeliliśmy pyszną kawkę do dokładki serniczka 😁
Teraz czas się rzucić w dalszy wir konsumpcji - ale to już koniec szaleństw, bo wczorajsze wciśnięcie się w świąteczną garderobę uświadomiło mi, że dość folgowania sobie z jedzonkiem 😢
Miłego świętowania! ♥️
#sztafeta #bieganie
