4 lata temu, w tym czasie siedziałem podpięty pod choinkę z cytostatykami na oddziale hematologii,
a teraz sobie na luziku powtarzam do jutrzejszej obrony pracy magisterskiej.
Jutro pewnie piwko obalę po zdanej obronie, jest gicik. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ciekawe uczucie, z całych czasów ludzkości żyć akurat w tym dwudziestoleciu, kiedy wcześniej niechybnie śmiertelna choroba zaczęła być w pełni wyleczalna, z rokowaniem ponad 90%.
#gownowpis