30 sierpnia 1991 roku nakładem wytwórni muzycznych Active Records i Metal Blade Records ukazał się drugi krążek studyjny amerykańskich deathmetalowców z Atheist Unquestionable Presence. Płyta ta to dzisiaj pomnik gatunku, zaś połączenie death metalu i jazzu w wykonaniu muzyków zespołu było po prostu czymś niesamowitym. Przez niektórych uważany jest wręcz za jeden z najgenialniejszych albumów w historii muzyki. Kompozycje obfitują we wspomniane jazzowe wstawki, połamane zmiany rytmu, gwałtowne zmiany tempa i rewelacyjne partie solowe. Każdy z instrumentalistów tu dostaje swoje pole do popisów i w świetnym stylu wywiązuje się ze swoich obowiązków. Jednocześnie wszystko jest tak znakomicie wkomponowane w szkielety utworów, nie ma tu mowy o popisach na siłę i przekombinowaniu.
Tego samego dnia dwa lata później ukazał się ostatni przed rozpadem album Elements - to już w ogóle był wielki tygiel przeróżnych pomysłów, samą zaś muzykę zamieszczoną na tej płycie ciężko w jakikolwiek mądry sposób zaszufladkować. To już wymagająca w odbiorze płyta, sam jej atuty doceniłem dopiero dużo, dużo później.

Mother Man (Unquestionable Presence):
https://www.youtube.com/watch?v=bdVI2IOQ5ak

Water(Elements):
https://www.youtube.com/watch?v=fKsSIHli0jY

#muzyka #metal #deathmetal #tegodniawmetalu
aberotryfnofobia

@schweppess w tym roku Horrendous wydał płytę która skojarzyła mi się z Atheist'em. Tytuł to Ontological Mysterium.

Zaloguj się aby komentować