3 tygodnie temu razem z matką i jej wielkim bólem dupy robiliśmy porządki w piwnicy aby wcisnąć do niej rzeczy z kuchni aby gość mógł zrobić dziurę i rurki do gazu. Przez 3 tygodnie nic nie zrobiła. Nie zeszła do piwnicy aby przejrzeć ubrania dla potrzebujących aby zrobić więcej miejsca. W niedzielę dopiero coś jej się przestawiło i o 15 mówi do mnie, że trzeba by to jakoś ogarnąć i że jestem panem domu XD. (Szkoda, że gdy podejmuje decyzję o wyjebaniu czegoś to jestem haltowany i ciągle słyszę, że mam się pytać czy mogę.) Ja poszedłem dalej spać i wstałem o 19. Ona oczywiście przez ten czas gówno zrobiła. Szmaty nie sprawdzone i musiałem sam wszystko wywalać z piwnicy i chyba 15 razy schodzić po schodach z kartonami i jeszcze z powrotem wcisnąć te wyciągnięte worki. Piwnica zawalona pod sufit. Ja w godzinę to ogarnąłem a ona przez godzinę pranie wieszała.... Zeszła dopiero gdy zamykałem piwnicę na kontrolę czy przypadkiem jej drogocennych szmat nie wywaliłem. Dzisiaj gościu ma wpaść na zrobienie dziury. Mimo wyniesienia i tak sporej ilości rzeczy i tak jest mało miejsca. Matka dzisiaj sama ogarniała swój pierdolnik a ja sobie spałem lub leżałem i słuchałem jak kurwi pod nosem ze zmęczenia i na potykanie się o klamoty. Dobrze jej tak. Mnie plecy bolą po niedzieli i nocnym szarpaninu szafki i okapu. Oczywiście obudziła mnie bym jej pomógł choć przez te trzy tygodnie słyszałem, że nic nie robię.
#bolegzystencji #rodzina #patologia

Zaloguj się aby komentować