289 + 1 = 290


Tytuł: Łódź Ulissesa czyli Siedem lat i osiemnaście godzin z Jamesem Joyce'em w Dublinie i nie tylko

Autor: Maciej Świerkocki

Kategoria: językoznawstwo, nauka o literaturze

Wydawnictwo: Officyna

Format: e-book

ISBN: 9788366511446

Liczba stron: 416

Ocena: 8/10


Wczoraj wrzucałem recenzję niestrawnego dla wielu "Ulissesa", a dziś kolej na powiązaną z nim książkę (o której wspomniałem w tamtym wpisie), która jest znacznie przyjemniejsza w lekturze i zdecydowanie bardziej przystępna.


“Łódź Ulissesa” to książka, będąca dodatkowym rezultatem zmagań Macieja Świerkockiego z przekładem “Ulissesa” na język polski. Otrzymujemy w niej zarówno pewien wgląd w pracę tłumacza, jak i omówienie treści poszczególnych rozdziałów, tak ażeby czytelnik mniej więcej mógł zrozumieć o co u Joyce’a chodzi. Z tego też względu jest to świetna lektura uzupełniająca przy czytaniu “Ulissesa” i to nawet niekoniecznie w tłumaczeniu autora. Znaczną część “Łodzi Ulissesa” stanowi “tłumaczenie się z tłumaczenia” i międzyprzekładowa komparatystyka w oparciu o rezultat pracy Macieja Słomczyńskiego (pierwszego tłumacza “Ulissesa” na nasz język).


Przyznać trzeba, że Maciej Świerkocki wykonał tytaniczną pracę, walcząc z ulissesową gmatwaniną. Doceniam więc, że nie ograniczył się do samego przekładu, ale napisał też świetny przewodnik, pozwalający wzbogacić czytelnikowi lekturę “Ulissesa” i lepiej go zrozumieć. Książka ta (zwłaszcza, jeśli pomijać pierwsze części rozdziałów, skupiające się na książce Joyce’a i czytać tylko te fragmenty, które na przykładach konkretnych zdań opowiadają o translatorskich rozterkach) z pewnością będzie też ciekawą lekturą dla osób, zainteresowanych językiem angielskim.


Polecam.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura

d66fcfad-f91d-486e-bc3e-36b9d46008ff

Komentarze (2)

Michot

@informatyk Co ten Ulisses jeszcze napisze, jak dalej tak będzie chodził po Łodzi? xD

A jak pojedzie do Sosnowca?

A serio, to wyrazy podziwu za wgłębianie się w temat. Chociaż nutą masochizmu też powiewa

informatyk

@Michot no proszę, wykryłeś dwuznaczność jak rasowy czytelnik Joyce'a, bo książka ta została wydana właśnie w Łodzi.


Nie no, masochizm to by był, gdyby mi to jakąś przyjemność sprawiało, a ja po prostu dzielę swoje lektury na te rozrywkowe i te, z których chcę wynieść coś innego (przy nich też czasami się dobrze bawię, ale nie zawsze, dlatego w takich sytuacjach mam na podorędziu jakąś lżejszą pozycję, którą podczytuję sobie w trakcie, niekiedy np. idąc liczbą stron albo procentowo łeb w łeb).

Zaloguj się aby komentować