248 + 1 = 249
Tytuł: Córki jeziora
Autor: Wendy Webb
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Świat Książki
Format: książka papierowa
ISBN: 9788382894660
Liczba stron: 399
Ocena: 9/10
Jeśli miałabym wyobrazić sobie ostatnie chwile mojego życia, może miesiące, może dnie, nie wiem ile potrzebowałabym na pożegnanie się z życiem, na pewno nie za długo, ale tak no... na spokojnie, to widzę siebie leżącą w łóżku. Być może już nie chodzę, wymagam całodobowej opieki, już nic nie muszę, nawet się podetrzeć. Tak więc, leżę w szpitalu (a może i w domu), pielęgniarka podała przeciwbólowe, wiem że teraz nie muszę już myśleć o bólu, czekają mnie umysłowe rozkosze i bynajmniej nie chodzi o morfinę. Przy łóżku siedzi moja córka (a może wnuczka, kto wie), podaje mi moją ulubioną zieloną herbatę, z rureczką bo ręce trochę się telepią. Nie ma pośpiechu, wiem że mamy jeszcze czas. Przyniosła ze sobą książkę, wiem że moją ostatnią, dlatego idealną, spokojną, romantyczną, pełną duchów i przyjaznych postaci. Jest też morderstwo. Musi być, bo inaczej byłoby nudno. Szczególnie, że jego tajemnica trwa od 100 lat! Mam słabość do historii które łączą różne punkty na rozciągniętej osi czasu, dlatego proszę o nie przerywanie czytania. Wraz z końcem powieści czuję się ukontentowana, mogę odejść razem z duchami, uprzednio jednak muszę wrzucić posta na bookmeter bo obiecałam że będę xd
#bookmeter
