238 005 + 67 + 27 = 238 099


Wczoraj krócej i dziś kapkę dłużej.


Miejsce ze zdjęcia samo w sobie nie jest w żaden sposób interesujące. Ot, wiadukt nad drogą. Ale dla mnie ma wymiar symboliczny. Lata temu, stałem tam, patrzyłem na auta i piłem piwo za ostatnie grosze wyskubane z kieszeni. Byłem na dnie. I tam też postanowiłem, że wszystko zmienię. Raz na jakiś czas tam jadę. Jadę, jak mam gorszą chwilę. Bo tam oczami wyobraźni widzę tego gościa z tamtych lat i jestem dumny z siebie, zadowolony że dałem radę, że w zasadzie wszystko co postanowiłem, zrealizowałem. Nawet ten alkohol to tamto piwo było ostatnie. To miejsce z symbolu mojego upadku, zmieniło się w pomnik który tylko ja widzę i który mnie ładuje, który mnie cieszy, który przypomina Naprawdę każdy obecny "problem" od razu blednie i staje się prozaiczną błahostką przy gównie w jakim byłem wtedy, więc skoro ten upadły ja, potrafił sobie poradzić z tym i to zaskakująco dobrze, to dlaczego obecny ja ma się przejąć byle pierdołą. I tego dawnego siebie tam spotykam, raz za razem. Zawsze pokrzepiające i ładujące baterie.


Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

49af7a9b-7fcb-4944-bb80-35d547c45bf8

Komentarze (2)

ErwinoRommelo

Noo cos w tym jest, taki punkt zero, wiadukt zycia, mozna spojrzec wstecz, zdac sobie sprawe jak dluga droge sie przebylo, ale i do przodu na wszystko co jeszcze jest mozliwe. « Siedzę sam w garderobie, myśli milion kołacze w głowie Jaką długą drogę przebył człowiek Jaką długą brodę poprzez niejedną modę Dmę w konche, jak mocno mogę Głęboką wodę w brud, morze spojrzeń Przebyłem suchą stopą, niczym Mojżesz W świecie pragnień i dążeń, kroplą skałę drążę. »

onpanopticon

@ErwinoRommelo Dokładnie tak jest drogi Erwinku, dokładnie tak.

Zaloguj się aby komentować