Komentarze (3)

wonsz

darzyć podjazdy wyjątkową miłością

Nie ma to jak dorzucić do pieca - niby nie ma czym oddychać ale bynajmniej ciepło

austrionauta

Po każdym podjeździe jest zjazd, który z czułością odbiera całe ciepełko. Nie wiadomo co gorsze, zjeżdżać zgrzanym, czy jechać niedogrzanym

onpanopticon

@austrionauta Jak to długi zjazd, że bez dokręcania suniesz 50, to nie ma rady. Natomiast przy takich pagórkach jak ja tu mam i ubiorze, który w miarę łapie ten wioter, to na szczęście nie zdąży mnie wypizgać do końca


Poza tym u mnie najbardziej chodzi o dogrzanie łapek i zarzucenie krążenia. Na takiej zwykłej jeździe szybko organizm rezygnuje z podawania im krwi i kostnieją. Solidny podjazd i problem rozwiązany dopóki nie stanę, bo zjazd mi je zmrozi, ale nie wstrzyma krążenia. Odwieczny mój problem z dłońmi, że muszę dużo wkładać aby utrzymać tam ciepło i żaden sprzęt nic tu nie zmienia, bo jak krew nie leci to mi kostnieją nawet z ogrzewaczem w środku xD Jedyna rada to docisnąć co jakiś czas.

Zaloguj się aby komentować