185 + 1 = 186
Tytuł: Cyberiada
Autor: Stanisław Lem
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Cyfrant
Format: e-book
Liczba stron: 508
Ocena: 8/10
Prywatny licznik 3/30
"W świecie to dzieło zostało uznane za tak ogromne osiągnięcie w dziedzinie lania wody, że aż w 1924 przyznano mu (Reymontowi - przyp. mój) Nobla" - Mietczynski, "Streszczenia lektur - "Chłopi""
Biorąc pod uwagę powyższe, uważam, że Lem powinien był dostać Nobla za "Cyberiadę". Nie dlatego, że to wybitna opowieść, tylko ze względu na ilość lania wody, w postaci potoku neologizmów i niezrozumiałych czasem słów, które pomagają odczuć inną erę i odległe światy. W kilku cięższych fragmentach miałem przycinki i zmęczony doczytywaniem tego późnymi nocami, prędko oddawałem się we wdzięczne ramiona Morfeusza (ciekawe co na to moja różowa).
Więc nie zdziwi chyba nikogo, że to właśnie ze względu na język trwało to dość długo... mimo, że same opowieści całkiem przyjemne i raczej lekkie. Poza wątkami teologiczno-mesjańskimi, te mnie wynudziły.
W tej pozycji Pan Stanisław z lubością używa słów k⁎⁎as ("3. daw. «ozdoba z nici, jedwabiu, wełny, sznurka itp. w kształcie pędzla»") i atoli (daw. «spójnik wyrażający przeciwieństwo, kontrast lub odmienne ujęcie treści łączonych zdań lub ich części»). Pierwsze znałem, co nie zmienia faktu, że czytając to słowo w tym kontekście nadal uśmiecham się pod nosem - coś jak gdy dojdziecie do 69 podczas liczenia, uśmieszek obowiązkowy.
Polecam, przygody Trurla i Klapaucjusza wchodzą jak spacerek z psem w tę piękną (za moim oknem) pogodę, późniejsze dłuższe opowiadania różnie. A chyba najbardziej powalone były opowieści odmrożeńców, przynajmniej pod względem językowym.
Wracam do reportaży, na chwilę Lema dość, chociaż "Solaris" i "Niezwyciężony" czekają.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
