Tytuł: Prince of Persia: The Lost Crown(+Mask of Darkness)
Developer: Ubisoft Montpellier
Wydawca: Ubisoft
Rok wydania: 2024 (PC, PS5, Xbox Series, Switch)
Gatunek: przygodowa gra akcji
Użyta platforma: PS5
Ocena: 7,5/10
Czas do ukończenia: ~72h
Dość nieudane spasowanie głównego motywu w grze z oczekiwaniami graczy - raczej nikt z fanów serii nie spodziewał się skaczącego murzynka z przygrywającym hip-hopem. Sam po zobaczeniu trailera musiałem udać się na oczu kąpiel.
Z tego też powodu gra dostępna jest już w śmiesznych pieniądzach i miałem okazję dostać ją jako prezent
Na szczęście w grze nie ma hip-hopu, a sam bohater, jeśli komuś bardzo przeszkadza, ma możliwość na ustawienie skórki na mniej rapującą.
Sama gra to jest soft Blasphemous, ze znacznie rozbudowanymi elementami zręcznościowymi(jest cały pokoik wyzwań, gdzie są one tak popieprzone, że trzeba by chyba kolejnych 72 godzin w moim przypadku żeby chociaż połowę zrobić).
Gra się bardzo przyjemnie, rozwijanie postaci, odblokowywanie nowych sposobów na przemieszczanie się między krainami i ogólnie progres pomiędzy krainami jest ekstra. Fabuła ma sens, są twisty, są dziury, ale bardzo miło się ogląda tą opowieść.
Ciekawie zaprojektowane bossy, każdy jest praktycznie inny i grając na najwyższym poziomie trudności po kilku próbach już zazwyczaj rozgryza się taktykę i zostaje wytrwałe kilka/kilkanaście następnych do zwycięstwa :D. Boss z dodatku zdecydowanie najtrudniejszy, mimo że dodatek można eksplorować już w środku fabuły.
Minusy:
-
szalone wyzwania zręcznościowe(głównie ten dodatkowy 'pokoik'),
-
brak klimatu jak w warrior within(choć to takie naciągane, bo tu ten świat prezentuje się naprawdę spoko, co nie zmienia faktu, ze mogło być lepiej :P)
-
zakończenie historii głównego bohatera(spodziewałem się trochę ciekawszego rozwiązania)
Ogólnie bardzo polecam, mnie gra zajęła dużo więcej czasu niż powinna, ze względu na to, że ją platynowałem i lubię w takich grach eksplorować i zdobywać co się da, a robi się to tu mega przyjemnie.
Możliwe, ze jeszcze kiedyś do niej wrócę, żeby wypocić te wyzwania zręcznościowe ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ)
#gamesmeter #princeofpersia #gry

@Kciuk14 ciężko tak wprost ocenić, blasphemous ma bossów których może się udać zabić z biegu, tu tak nie ma z żadnym, ale jest ich też 2x mniej. Z drugiej strony w blasphemous jest kilku bossów, gdzie masz poczucie, że dałeś z siebie wszystko i chyba jesteś za słaby na tą grę, wyłączasz konsole i idziesz spać, żeby wkurwiać się następnego dnia. W PoP za każdym razem czujesz, że mechanika jest banalna i giniesz przez brak cierpliwości. No i nie masz problemu z nadgarstkami, bo pojedynki są trochę mniej zręcznościowe(poza chyba tylko tym bossem z dodatku), a bardziej trzeba wyczuwać czas na kontry.
Nie ma bossa pokroju 'Eviterno, First of the Penitents', takimi namiastkami zręcznościowego pojedynku są starcia ze swoimi klonami(mini bossy).
Z drugiej strony, w PoP raz przesiedziałem do 7 nad ranem waląc się z 'Kiana, The Forest Queen', gdzie o północy mówiłem żonie, 'zaraz idę spać, tylko sobie jeszcze bossa ogram bo mi mało już brakuje'😀
To jest chyba ta główna różnica właśnie, w PoP zawsze czujesz, że jesteś lepszy tylko był niefart, w blasphemous jest rozpacz nad swoim losem😀