1125 + 1 = 1126
Tytuł: Bóg lasów
Autor: Liz Moore
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Otwarte
Format: e-book
Liczba stron: 496
Ocena: 6/10
Dostajemy taki opis książki:
Historia osadzona w sierpniu 1975 roku w górach Adirondack, na terenie obozu Camp Emerson - miejscu, w którym podobno zawiera się przyjaźnie na całe życie. Serdecznie zapraszamy na survivalowy obóz szkoleniowy, podczas którego najważniejsza zasada brzmi: "GDY SIĘ ZGUBISZ, USIĄDŹ I KRZYCZ".
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że książka sama siebie weryfikuje, jak Grok polityków na X. Pomysł - naprawdę niezły. Mamy zaginioną nastolatkę (w pewnym momencie nawet 2), tajemniczy obóz w lesie, zaginięcie sprzed lat w tej samej rodzinie i śledztwo, które stopniowo odsłania kolejne warstwy rodzinnych sekretów, traumy i społecznych napięć. To mogła być bardzo dobra książka. Ale niestety - coś tu nie gra od samego początku. Mniej więcej od połowy I części.
Autorka buduje atmosferę, ale robi to zbyt rozwlekle. Zamiast napięcia, które powinno narastać z każdą stroną, walki z czasem, malejącymi szanse na przetrwanie, dostajemy opowieść, która zwyczajnie grzęźnie w zbyt rozwodnionych opisach i emocjonalnych mieliznach. Postacie niby ciekawe, ale żadna nie wybija się na tyle, żeby naprawdę zaangażować. A kiedy już zaczyna się robić ciekawie, to tempo siada i historia zaczyna się rozłazić.
Na osobną frustrację zasługuje sposób oznaczania rozdziałów od II części książki. Niby miał być koncept, może nawet coś symbolicznego… ale wyszło po prostu niezrozumiale. Bo jak niby mam intepretować taki zapis:
Alice
Lata 50. * 1961 * Zima 1973 * Czerwiec 1975 * Lipiec 1975 * Sierpień 1975
Gdy poprzednie rozdziały oznaczane były tak:
Alice
Sierpień 1975
Ten zabieg bardziej przeszkadza niż pomaga i sprawia, że trudno się w tym wszystkim połapać - szczególnie gdy narracja przeskakuje między postaciami i liniami czasowymi w ramach tego samego rozdziału.
Nie jest to tragiczna książka. Fabuła jest angażująca i ciekawa. Chcesz się dowiedzieć, czy nastolatka się odnajdzie i co się stało z jej bratem. Ale czuć, że autorka pisała ją albo na kolanie, albo zaczynając pisać nie miała pomysłu jak to się wszystko skończy. Trochę jakby między pełnymi rozdziałami dodawała kolejne z notatkami napisanymi na serwetkach, gdzieś między 1 kawą, a ciastkiem. Do tego książka ma blisko 500 stron, a realnej treści może 100-150 stron, reszta to wątki na siłę i rozmowy o niczym.
Książka zalicza wyzwanie Poolside Puzzlers na Goodreads.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 116/128 (brak 3 recenzji na bookmeter)
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem #wyzwaniagoodreads

