1088 + 1 = 1089
Tytuł: Stop prawa
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Mag
Format: audiobook
ISBN: 9788374806275
Liczba stron: 304
Ocena: 6/10
Wydarzenia w Stopie prawa rozgrywają się ponad 300 lat po obaleniu Ostatniego Imperatora (Z mgły zrodzony) oraz apokalipsie i odrodzeniu świata podczas Ostatniego Wstąpienia (Studnia wstąpienia i Bohater wieków). Obecne realia Scadrialu przypominają przełom XIX i XX wieku w naszym świecie – wynaleziono już elektryczność i samochody, a duże korporacje zaczęły wznosić drapacze chmur jako swoje nowe siedziby.
Po wielu latach do stolicy powraca Waxillium Ladrian, potomek arystokratycznego rodu wywodzącego się od Breeze’a z Ery 1. Wax przez dwie dekady strzegł prawa w Dziczy, czyli mistbornowym odpowiedniku Dzikiego Zachodu, jednak tragiczna śmierć ukochanej i wkrótce później śmiertelny wypadek wuja sprawiły, że porzucił rolę stróża prawa i przejął na siebie obowiązki związane z zarządzaniem znacznie uszczuplonym rodowym majątkiem. Aby podreperować finanse domu i przedsiębiorstw Ladrianów, Wax postanawia ożenić się z posażną lady Steris. Kiedy jednak narzeczona zostaje porwana przez zuchwały gang Znikaczy, Wax, z pomocą byłego współpracownika Wayne’a i Marasi, kuzynki Steris, z powrotem wkracza na ścieżkę walki z przestępczością.
Jakbym miała jednym staniem opisać tę powieść, powiedziałabym, że to zaginiony scenariusz nigdy nie zrealizowanej przez Guya Ritchiego trzeciej części Sherlocka Holmesa, z pozmienianymi dla niepoznaki imionami i nazwami własnymi oraz dodanymi supermocami.
Serio, ta książka jest tak bardzo sherlockowsko-ritchie’owska, że ciężko nie wizualizować sobie Waxa jako Jude’a Law, Wayne’a jako Roberta Downeya Jr., a ich adwersarza Milesa jako Marka Stronga. Ba, nawet pojawiające się na trzecim planie postaci Ranette i Pana Garnitura sprawiają wrażenie napisanych specjalnie pod Noomi Rapace i Jareda Harrisa.
Stop prawa nie posiada wad Z mgły zrodzonego, czyli często nudnawej fabuły i akcji oraz głównej bohaterki – irytującej Mary Sue. Ucierpiało jednak na tym światotwórstwo, uniwersum wydaje się mniej intrygujące, chociaż może to kwestia tego, że Stop nie wprowadza praktycznie nowych konceptów świata, poza tym, jak już pisałam, daje mocny vibe Sherlocka by Guy Ritchie.
Być może z tego względu ciężko mi było uznać powieść za niezwykłą, twór, który mogłabym włączyć do swojej biblioteczki. Fakt, że czytało się Stop szybko, łatwo i przyjemnie, ale nie czuję potrzeby ani kontynuować serii, ani wracać do tej książki w przyszłości.
Tutaj słowo ostrzeżenia dla osób, które chciałyby rozpocząć przygodę z uniwersum Mistborn od serii Waxa i Wayne’a: jeśli chcecie w pełni zrozumieć fabułę Ery 2, musicie sięgnąć po Erę 1. Chociaż wydarzenia w obu erach dzieli 300 lat, to w serii Waxa i Wayne’a pojawiają się ciągłe nawiązania do postaci z Ery 1, a pod koniec powieści pojawia się nawet dwóch ziomków Kelsiera.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter
