1005 + 1 = 1006


Tytuł: Klub podróżników w wyobraźni

Autor: Pierdomenico Baccalario

Kategoria: literatura dziecięca

Wydawnictwo: Olesiejuk

Format: książka papierowa

ISBN: 9788376263861

Liczba stron: 304

Ocena: 7/10


Jak przystało na zakończenie aktu, dzieje się tu mnóstwo rzeczy, zwłaszcza mając na uwadze objętość książki. Jednakże łączy się z tym jeden z moich zarzutów wobec tej części historii, z naciskiem na drugą jej część, mianowicie wydarzenia i punkty widzenia są poszatkowane do granic możliwości. Gdyby całe rozdziały zostały poświęcone konkretnym wątkom i postaciom, to byłoby zupełnie w porządku, ale liczą one sobie średnio po jakieś 10 stron, a zawierają nierzadko ze 3 perspektywy.

Kolejnym zarzutem wobec całego aktu, tym najpoważniejszym, jest stopniowe, acz nieubłagane brnięcie w coraz to bardziej fantazyjne i momentami infantylne rozwijanie świata przedstawionego. W tomach 1-6 zostało to zrealizowane niemal perfekcyjnie poprzez wielopoziomowe tajemnice oraz mieszanie się fikcji z rzeczywistością, przy czym - co istotne - nie wszystkie pytania otrzymały odpowiedzi. Tutaj natomiast bohaterowie spotykają niekoniecznie ludzkie postacie, poznają instytucje bardziej absurdalne niż w alternatywnej wersji PRLu i wchodzą w posiadanie przedmiotów rodem ze Sklepiku Okamgnienie.

Zakończenia, a raczej jego realizacji, także nie mogę zaliczyć do udanych. Może i wszystkie wątki zostały zamknięte, ale zostało to zrobione tak bardzo na łapu-capu i dosłownie na kilku stronach, że powiedzieć, iż czuję niedosyt, to jak nic nie powiedzieć. Nawet najważniejsza sprawa Ulyssesa została tam wpleciona, a zdecydowanie zasługiwała na coś więcej niż 2 sceny w epilogu.

To co (przeważnie) wychodziło, to uczucie dowiadywania się czegoś nowego w każdym tomie, nawet jeżeli zdawało się, że do odkrycia została już tylko ta jedna jedyna, ostatnia część układanki. Wiąże się to też z ciekawymi sieciami zależności, które jednak czasami, zwłaszcza później, zakrawają o absurdalne zbiegi okoliczności. Można również przy tym wspomnieć o sporej ilości dziur fabularnych i retconów, których nawet nie podejmę się wypisać z osobna, ale jestem przekonany, że większość z nich tyczy się wydarzeń związanych z XVIII-wieczną Wenecją i Peterem.

Wypadałoby też wspomnieć o nowych postaciach. Anita - jak najbardziej na plus, wprowadza nową dynamikę do ekipy dzieciaków. Tommaso - wydaje się zapchajdziurą choć ma swoje momenty. Flintowie - stereotypowe głupki nie do zniesienia. Wojnicz - na początku tragedia, późniejsza przemiana nawet mi się podoba. Podpalacze - sinusoida odczuć, choć na samym końcu umiarkowanie pozytywne. Labiryntianie - niepotrzebni farmazoniarze.

W ogólnym rozrachunku nie są to książki złe, ale nie stanowią też godnej kontynuacji tomów 1-6. Jeżeli ktoś po przeczytaniu pierwszego aktu chce otrzymać odpowiedzi na wszystkie pytania, niezależnie od kosztów, to powinien po akt drugi sięgnąć. Pobodnie ma się sytuacja, jeżeli mało mu przygód w Kilmore Cove (i nie tylko). Natomiast jeżeli ktoś czuje się usatysfakcjonowany wydarzeniami we wcześniejszych książkach lub - wręcz przeciwnie - nie przekonały go one do siebie, to powinien kontynuacje sobie odpuścić, gdyż w pierwszym wypadku tylko się rozczaruje, a w drugim odbiór się nie poprawi.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #pierdomenicobaccalario #ulyssesmoore #olesiejuk #ksiazkicerbera

2bf0ec94-6b48-45a2-86af-310491355284

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować