10 + 1 = 11
Tytuł: Lethal Weapon 2
Reżyseria: A jakże Richard Donner
Kategoria: Komedia Kryminalna
Czas trwania: prawie 2 godziny
Ocena: 10/10
Powrót duetu z pierwszej części. Zazwyczaj z sekłelami jest ten kłopocik, ze nie dorównują poprzednim wydaniom.
Ale nie tutaj. Jest "almost the same"!
Nadal mamy:
-
brak CGI, rozpierdol na ekranie jest prawdziwy (no widać trochę, że to bardziej kaskaderka i pirotechnika niż faktyczne eksplozje i stunty, ale tylko troszeczkę)
-
dobry scenariusz, choć z perspektywy czasu intryga trąca "szczurem"
-
bardzo dobre aktorstwo (jak na film rozrywkowy)
-
doskonała kreacja Joe Pesci jako "fanatyka twardych gości"
-
zaskakujące zwroty akcji - nadal
-
wątek romantyczny z "(nie)ciekawym" zakończeniem
-
Jebniętego białego (choć widać pracę "nad sobą) i kochającego święty spokój murzyna - to połączenie się sprawdza nadal i nie da się ich nie lubić!
-
Są sceny "prawie-seksu" więc młodsi widzowie mogą mieć z tym problem
-
Lethal Weapon czyli sierżant Riggs nadal w tańcu się nie pi⁎⁎⁎⁎li jak mu nadepniesz na więcej niż stopę
-
Trochę przeszkadzała mi "trwała" Gibsona (widać napracowanie fryzjera) gdzie w jedynce miał zwykły nieład na głowie.
Nie piszę więcej bo musiałbym spojlerować. Film podobny do "jedynki", ale jeden ciężki temat powoduje, że jednak ogląda się go inaczej (na plus).
Pytałem "młodzież" z którą oglądałem czy jest potencjał na wincyj? JEST! I niech to będzie najlepszą rekomendacją, że film nadal trafia do młodych ludzi.
Daje niższą ocenę niż jedynka - złole są dobrze zagrani, ale temat nienawiści ...no dobra, iście hollywoodzkie podejście do tego jak traktowali murzynów w RPA.( ͡° ͜ʖ ͡°)
#filmmeter

