#hikikomori

0
4
Znowu na terapię z opiekunem pod postacią ojca.
Myślałem dzisiaj nad psychoatrykiem ale nawet to by chyba nie pomogło. Nawet na benzo zachowywałem się niewiele inaczej niż zazwyczaj.
Zaczynam się oswajać z myślą, że zostanię bezdomnym i będzie over
Niby jakbym miał zapewniony dach i jedzenie to by było dużo lepiej, ale nie ma czegoś takiego.
Nie lubię ludzi czy nie lubię ludzi, bo nie wiem jak się przy nich zachowywać?
Sam nie wiem.
Ostatnio było tylko spanie i chęć płakania w domu.
Jeszcze ten przeszywający ból głowy jak tylko nad czymś się skupiam.
Cokolwiek nie zrobię to skazuje się na cierpienie na cały życie. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem szczęśliwy. Może nigdy. Jedynie ulotne chwile radości.
Niby uciekam przed lękiem. Mnie się wydaje że robię tyle ile daje rady.
Bez taty bym dzisiaj chyba nie wyszedł z łóżka i potem pewnie byłby szpital.
Jeszcze pocę się niezależnie jak cienko się ubiorę o ciągle mi się siku chce.
Nie wiem co dzisiaj będzie ale spodziewam się dalszego pogrążania się. Jedynie może szybciej albo wolniej.
#przegryw #qewnakwadracie #nerwica #depresja #neet #hikikomori
8df747fb-0c30-4f9a-96cb-a3e71f67fae1
Seele

@qew12 to może zastanów się nad tym. warto dojść do bazy problemu.


nasz mózg działa na podstawie patternów składających się z informacji które dostarczają mu nasze zmysły.

gdzieś po drodze twojej biografii twój mózg przypisał "normalnym" patternom odwoływanie mechanizmów ochronnych. mózg to robi gdy coś z tego ma, uaktywnia centrum wynagrodzenia, eliminuje stres czy zagrożenie, pozwala przeżyć czy pozostać w strefie komfortu. w pewien sposób się to potwierdziło bo jako organizm przetrwałeś. to że Ci to odbiera jakość i komfort życia mózgowi w tym momencie jest obojętne, ważne że przetrwał.


te mechanizmy działają w mózgu jako szlaki komórek neuronowych które ze sobą komunikują za pomocą neurotransmiterów.

te szlaki utrwalają się poprzez repetycje ich aktywacji.

przez lata na to pozwalałeś swojemu mózgowi.

mózg dostał potwierdzenie że takie mechanizmy to dobra strategia na przetrwanie i dalej będzie odwoływał utrwalone i potwierdzone szlaki.


możesz rozkminiac swoją biografię żeby dojść do tego jak te szlaki się utrwaliły. możliwe że nie uda Ci się tego zrekonstruować bo to bardziej skomplikowane niż się wydaje i bardzo dużo faktorów ma na to wpływ. ale nie jest to niezbędne do wyjścia z tego.


co możesz zrobić to zrozumieć funkcjonowanie tych mechanizmów i co najważniejsze to zaakceptować że twój mózg akurat takie szlaki sobie utrwalił.


dobra wiadomością jest że nasz mózg jest plastyczny, potrafi się uczyć, utrwalać nowe szlaki i zapominać stare.

poprzez swoje świadome decyzcje i działanie możesz mu pokazać że stare utrwalone szlaki są mu niepotrzebne. równolegle nauczyć i utrwalać nowe szlaki które nie będą ci utrudniały życia. zwłaszcza na poczatku

mózg nie będzie czuł się z tymi zmianami komfortowo bo to coś nowego, coś mu dotychczas nieznajomego. na chuj ma to robić skoro ma utrwalone sprawdzone szlaki na przetrwanie. będzie w pełnej palecie się bronił i sprawiał ze będziesz się czuł chujowo.

twoim zadaniem jest rozpoznanie tego uczucia jako część tego mechanizmu, nie pozwolić mu na odegranie swojej szopki i konsekwentne uczenie nowych mechanizmów. z czasem utrwalą się nowe szlaki neuronowe a poprzednie stracą na mocy. ten proces jednak potrzebuje czasu i ciągłej repetycji aktywacji tych nowych szlaków.

UzytkownikHejto

w pewien sposób się to potwierdziło bo jako organizm przetrwałeś. to że Ci to odbiera jakość i komfort życia mózgowi w tym momencie jest obojętne, ważne że przetrwał.

mózg dostał potwierdzenie że takie mechanizmy to dobra strategia na przetrwanie i dalej będzie odwoływał utrwalone i potwierdzone szlaki.


@Seele co jeżeli ten organizm ma myśli samobójcze i aktywnie do tego dąży?

Seele

@UzytkownikHejto udać się jak najszybciej do kliniki psychiatrycznej.

myśli samobójcze mogą być pasywne albo aktywne.

jeśli już masz aktywne myśli i przemieniasz je w czyn to jest to sytuacja kryzysowa i wymaga jak najszybciej profesjonalnej pomocy.

Zaloguj się aby komentować

Do dziś pamiętam mój pierwszy #neet nawet nie wiedziałem że to się tak nazywa.
Było to w latach 2007 - 2010 jak zaczynałem miałem 19 lat kończąc prawie 23. Było to po wypadku kiedy rozjebałem sobie kostkę i pół roku byłem w gipsie ale przeciągło to się na kilka lat. Porzuciłem szkołę bo wpadłem w złe towarzystwo, a bardziej dałem się wykorzystać jako słup przy różnych nielegalnych rzeczach. Myślałem że miałem kolegów z gansta świadka, a byłem dla nich marionetką i pośmiewiskiem. Przez co brak wykształcenia.
Mieszkałem w małym pokoju u rodziców 3x3 m2.
Miałem swój komputerek intel premium 4 co do ramu i grafiki nie pamiętam, monitor crt oraz internet neostrada 1,3 mb za 70 zł miesięcznie. Żeby opłacić go w weekendy chodziłem zbierać złom i puszki oraz sępiłem kasę od matki.
Meble z lat 80, zabawki, oraz każde pierdoły, byłem wtedy typem niczym konon zbierałem wszystko (Nie to co dziś minimalista). Nic nie wyrzucałem bo nauczyłem od rodziców że się przyda.
Paliłem fajki, kupowałem tani tytoń, czasem ojciec mi kupił paczkę fajek.
Jadłem to co mi rodzice dali, a sam dla smaku robiłem takie pizzerinki lub chłopskie garnki.
Siedziałem non stop na internecie, odkrywałem go, dziennie coś nowego. Pochłonęło mnie to, oszukiwałem mamę ze wysyłam cv, ale często były dymy że nie pracuje.
Moje ulubione strony w tamtym czasie były milanos gdzie oglądałem teraz legendarne hity internetu oraz władny much.
Siedziałem dużo na paltalku z powodów na dymy jak na głosówce i kamerach kłócili się polacy. 4 chan był dla mnie prawdziwą odskocznią, brałem udział do dziś w kultowych akcjach. Grałem w różne gierki mmo jak Tibia, Metin2 jednak nigdy się nie wkręciłem. Dużo siedziałem na forum emulacji GBA gdzie nawet byłem modem, i na tamte czasy byłem z tego dumny jakbym miał super prace xD A dostałem za to fanty jak smycz, bryloczek, koszulkę oraz inne pierdoły. Oglądałem też bardzo dużo filmów i seriali. Nie piłem alko bo nie miałem na to kasy. Co jakiś czas musiałem wyjść z rana z domu, niby że udaje się na rozmowę o pracę. Największym błędem było że całkowicie nie dbałem o higienę przez co rozjebałem sobie zęby. Potrafiłem chodzić w jednej koszulce 2 miesiące, a kapąc się raz w miesiącu. Dużo wtedy płakałem, przejmowałem się wszystkim, myślałem nawet o magiku. Każdy dzień na internecie to było odkrycie czegoś nowego, nowego hobby, dla kogoś z wiochy to było takie dopierdolenie dopaminy że szkoda gadać. Tu zobaczyłem czym są gunpla gundam, tutaj zobaczyłem o kartach kolekcjonerskich, dziennie okrywałem coś co było dla mnie fenomenem.
Pewnego dnia wszystko się skończyło, jak ojciec wleciał z wujkiem do pokoju. I że od jutra mam pracę za 45 zł dziennie przy rozbiórce magazynów. Cieszyłem się że zarobię kasę, całą kasę wydawałem na jakieś mega drogie ciuchy, alkohol, kupowałem masę elektrośmieci bo chciałem poczuć się kimś. Co dla mnie obecnie jest głupotą.
Czy żałuje czasu na pierwszym #neet ?
NIE I TAK
Nic mnie tak nie ukształtowało, przeczytałem masę książek, masę komiksów, masę filmów i seriali. Masę gierek. Po prostu popkultura, jakby podniosła mi w jakimś znaczeniu iloraz inteligencji. Potrafiłem się bardziej wysławiać, dużo życiowych sytuacji analizowałem pod względem tego co widziałem lub przeczytałem. Najważniejsze zacząłem myśleć, analizować. Jednak uważam że ten neet był za długi i jakby nie ojciec i wujek pewnie skończyłbym jak typowy #hikikomori
Potem miałem kilkanaście lat pracy przy rozbiórce magazynów, potem jako święty cieć i następnie jako kołchozownik.
Kołchoz był pierwszą pracę gdzie czułem się źle, oraz porzuciła mnie locha dla innego. Wtedy też zacząłem czytać o minimalizmie i konsumpcjonizmie, i wtedy ideologia wydała się zbawieniem. Sprzedałem śmieci z swojego pokoju, plus nie wydawałem już panicznie kasy na pierdoły. Oszczędziłem pierwszą kasę, co dało spokojną podstawę pod neet. Jednak rodzicom się to nie podobało, że mimo że mam kasę, co miesiąc im daje ale nadal dymili że siedzę w domu. Więc wiedziałem że nie odpocznę psychicznie i wróciłem do pracy, jednocześnie starając się o mieszkanie socjalne.
Po nie całych dwóch latach, z dość dużym kapitałem wprowadziłem się do mieszkania. Pomalowałem ściany na biało, położyłem panele, w ubikacji zostawiłem stary kibel, wannę i umywalkę tylko odświeżyłem świeżym silikonem, nie wyglądało elegancko jak z katalogu ikea ale było czyste i własne. Spałem na początku na dmuchanym materacu, aż któregoś dnia wracając z pociągu zobaczyłem że ktoś wyrzucił wersalkę. Poprosiłem pijaczka spod sklepu czy za 10 zł pomoże mi wnieść. Po dwóch miesiącach od dostania mieszkania, poszedłem na neet. Trwał z rok czasu, wtedy też zainteresowałem się anime co kiedyś uważałem za gówno i zacząłem nadrabiam mangi i anime. Berserk był pierwszą rzeczą jaką oglądałem potem czytałem. No i tak żyje do dziś. Kołchoz do roku czasu, potem neet. Jednak coraz bardziej myślę nad dłuższym neetem, bo z każdym kolejnym odkrywam więcej możliwości żeby przetrwać jak jedzenie za darmo, czy dofinansowania. Myślę też czy czasem nie zrobić neet i nie napisać książki o neetcie ludzi z małych miejscowości wiejskie hikikomori . Opłacić jakiegoś korektora co przełoży moje słowa na poprawną polszczyznę która nie kuje w oczy, i wydać. Ale to tylko marzenie, bo temat kijowy mało popularny, ze mnie to bardziej pamiętnikarz niż pisarz.
Pozdrawiam Bracia z tagu #przegryw
Za półtorej godziny cisnę do kołchozu.
0bd541cf-93ba-41d9-8b62-aa034a854c32
Neetowiec

@Lukasq Nie jestem pisarzem, jak pisze cienko w moim poprawnym polskim. Jeśli chodzi o kwestie bogactwa to dziś jedyne na co bym wydał to na jakiś mały domek i kawałek ziemi na którym mógłbym sadzić, farmic itd. Proste wiejskie życie.

Neetowiec

@Half_NEET_Half_Amazing ale jak wspominasz myśle ze każdy człowiek po jakimś czasie zatracenia się w pracy powinien iść na neet. Nawet taki mały półroczny, gdzie nie ma całkowicie obowiązków i może pogłębić się w literaturze, filmie i ulubionemu hobby. Nie ma lepszej terapii, ale z drugiej strony większość ludzi to materialiści co lubią gadzety nawet nie tyle samo co ich kupowanie.

Michumi

@Neetowiec "myśle ze każdy człowiek po jakimś czasie zatracenia się w pracy powinien iść na neet."

święte słowa chłop prawi. Mam bardzo dobrze (zdefiniuj bardzo dobrze ;)) płatną pracę, robię 100% zdalnie ale i tak mam już dosyć, myślę o półrocznym "career break" na L4 na wypalenie zawodowe.

Zaloguj się aby komentować

Like my dreams are a tent I'm turning inside out,
the pattern made of happier times becomes plain and boring again,
just like paper rots and turns yellow,
all my words freeze up inside this machine.
Knock knock knock
embracing a silent space,
hitting the walls uselessly,
leaving everything unsaid,
knock knock knock
embracing the pitch black night sky,
traveling into the boundless universe...
Welcome to loneliness...
loneliness... loneliness...
#przegryw #depresja #samotnosc #hikikomori
Pearl Kyoudai - Hitori Bocchi with Lyrics | English Subbed - YouTube
102f2e89-9cc2-4d10-b0a0-cd91afea02b3
GotyckaPrzemoc

@Akinori456 Ehhh nostalgiczne, te nok nok nok z piosenki to jedyne pukanie dla chłopa z tagu ehh

Zaloguj się aby komentować