Seryjna RX-7 to dzisiaj rzadkość. Nie ma bardziej kultowej Mazdy. A co, jeśli powiem Wam, że to co widzicie to nie jest Mazda?
Pierwszy raz spotkałem ten egzemplarz na zlocie Youngtimer Warsaw. Do tej pory RX-7 widywałem tylko w grach i na klikalnych rolkach na insta. Kompaktowe, seksowne nadwozie, klasyczne pięcioramienne felgi i ultrarzadki motor pod maską. Wankiel. Patrząc na symbolikę wankla włącza mi się lekkie PTSD związane z pewnym wydziałem z Narbutta. Ten lekki dyskomfort nie jest w stanie zmniejszyć ekscytacji tym spotkaniem.
Podchodzę do maski, na niej dziwny znaczek. "Może w tamtych latach Mazda miała taki?" przeszło mi przez myśl. Rozwiązanie tego przyszło po kilku dniach, gdy @adam_wlodarz wrzucił post o niej.
Okazuje się, że to nie do końca Mazda, a ɛ̃fini RX-7. Takie jakby bardziej luksusowa, szpanerska, niszowa wersja RX-7. Oprócz RX-7, pod marką ɛ̃fini znajdziecie luksusowe wersje Mazd: 626, 929 czy MPV, ale także Citroena XM.
Śmiesznie, bo zamieniłem z właścicielem dwa zdania na kolejnym spocie, a nawet nie zapytałem o szczegóły tej "Mazdy". Jak widać, czasami warto schować dumę w kieszeń i nie bać się spytać nawet o tak (wydawałoby się) trywialną rzecz jak znaczek na masce.
_____
Mazda ɛ̃fini RX-7 FD
_____
#mazda #rx7 #efini #efiniRX7 #carspotting #gsautorsko












