@bojowonastawionaowca trudno powiedzieć z czego to się bierze. obstawiałbym jakieś względy kulturowe i historyczne, bo np dlaczego u Czechów i Słowaków jest to sport narodowy, a u Polaków, Węgrów czy Austriaków nie? warunki klimatyczne niemalże identyczne. co do infrastruktury to w Polsce faktycznie jest tragedia - w Polsce nawet w wielu miastach wojewódzkich nie ma całorocznego lodowiska (!), podczas gdy w Czechach są nawet w małych miejscowościach, a w większych po kilka. Co do klubów na północ od Śląska i Małopolski - oprócz Torunia zawsze bardzo się wyróżniał Stoczniowiec Gdańsk. Legia - jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. Oprócz tego gra się w Łodzi, Poznaniu. Niestety we wszystkich tych klubach brakuje seniorskiej, zawodowej drużyny męskiej. Są kobiece, młodziki, szkółki i oczywiście amatorzy (tych jest wysyp obecnie). I to chyba nie tylko dlatego, że jest małe zainteresowanie kibiców, wiec jest mało pieniędzy. Z resztą to jest trochę błędne koło, bo polskie hale lodowe to mają pojemność na poziomie max 2tys. Moim zdaniem Stoczniowiec Gdańsk i np Katowicki Naprzód Janów upadły ze względów na złe zarządzanie. Stoczniowiec jeszcze parę lat temu chciał grać w rosyjskiej lidze międzynarodowej KHL, teraz nie gra w ogóle. Na Janowie kobiety przejęły zarządzanie klubem po kompromitacji zarządu.

Ogólnie stan polskiego hokeja aktualnie napędzają amatorzy. Od jakichś dwóch lat mamy wysyp drużyn amatorskich i zorganizowanych amatorskich rozgrywek ligowych (i tylko jedną ligę zawodową). Tak, że potencjał i zainteresowanie jest całkiem spore i rośnie, wróży to dobrze na przyszłość.

@bojowonastawionaowca jeszcze tak sobie myślę teraz, że na pewno na Śląsku i w Małopolsce bardzo pomógł w rozwoju hokeja bliskość Czech i Słowacji. To stamtąd importowało się sprzęt w czasach PRL, a jak wiadomo hokej ma bardzo wysoki próg wejścia. Zarówno sprzętowy jak i umiejętnościowy. Jak tak rozmawiałem czasami z chłopakami np z Bytomia (gdzie bardzo wiele młodzików trenuje mimo, ze to jedno z biedniejszych miast regionu) to mówią, że było łatwiej zacząć, bo zawsze w domu były jakieś łyżwy, kije czy ochraniacze po starszych braciach, wujkach, ojcach, coś tam klub pożyczył, coś tam po kolegach się pohandlowało. Generalnie musi być trochę tego sprzętu "na rynku" w okolicy, zeby było w czym grać i w czym się uczyć. U nas jak brakowało to się po prostu jechało do Czech. Przez to pewnie w reszcie Polski ten sport nie rozwinął.

@GrindFaterAnona dzięki za pięknie wytłumaczenie!

@Bjordhallen kiedyś próbowałem oglądać ale to już rozgrywki dzieci się przyjemniej ogląda, bo zapieprzają nieziemsko na tych łyżwach