XXXII (LXVII) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto
Tak, ten mem to o mnie, dziś mnie o mało nie zabiła rozgrzewka. A potem jeszcze miał być trening...
Robiłem obwody, ale dość szybko przeszedłem na własne (nie te utworzone przez kogoś). Przynajmniej udało mi się powspinac również po krawądach. Potem trochę zabawy na istniejących problemach na bulderowni (<6, szóstki wymagały za wiele siły) i myślałem że jest całkiem spoko, az do momentu gdy w domu wyjmowałem talerz z szafki nade mną. Był niepokojąco ciężki.
Teraz dwa dni odpoczynku, należy mi się.

