XV i XVI dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Tym razem baldy. Pierwszy raz dlatego, że byłem z dala od ścianek, które znałem i musiałem poszukać czegoś, co można sprawdzić samemu. Udało się podziałać, ale nie byłem zachwycony - drogi były niejasne, nieczytelne, trudności określone umownie, do tego dużo ludzi. Drugi raz byłem w poniedziałek, po powrocie z wygnania, już u mnie na lokalnej boulderowni. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Baldy ładnie opisane, trudności tak, jak być powinno. Urobiłem się jak nie wiem, żałuję tylko, ze miałem buty "kapciowate", wiec niektóre latwe baldy, które wymagały precyzyjnego stawiania nóg - były poza zasięgiem (ale dzięki nim mam serię zadrapań na kolanach i łydkach).


Nie zostanę wielkim fanem boulderowania, ale czuję, że był to bardzo efektywny trening.

Statyczny_Stefek userbar

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować