XII, XIII I XIV dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto
Dwa pierwsze z nich były tak emocjonujące, że miałem coś napisać, ale nie wiedziałem jak napisać, że w sumie było to tak ciekawe jak ładowanie łopatą piachu do betoniarki. Tylko że piachem byłem ja, a łopatą moje kończyny.
Dziś natomiast, korzystając z tego, że w piątki jest pustawo, dopchałem się do kilku nowych dróg: 5+ i 6a+ w największym przewieszeniu przeszło niezauważalnie (co mnie dziwi, byłem pewien że zlecę), dwie 6b na wędkę, w tym jedna w ciągu (mimo popsutej sekwencji). Więc w sumie wszystko na plus, można się wspinać dalej.
