
Wydaje się, że wszystko do tej pory sprzyjało organicznemu rozwojowi ukraińskich spółek notowanych na GPW. Te w większości skoncentrowane wokół branży rolno-spożywczej czerpały korzyści z szybujących w górę cen za takie towary jak pszenica, kukurydza, mleko, oleje roślinne czy cukier.