Wrzucam z FB Sejmowego kota
smutnazaba.png

ZAMKNIĘCIE KUWETY

Skończyło się najprawdopodobniej ostatnie (nie licząc kilku zaplanowanych posiedzeń komisji i niespodzianek, o których na razie nie wiemy) posiedzenie sejmu IX kadencji. To dobry moment, żeby przestać odwlekać nieuniknione i wreszcie napisać otwartym tekstem - Kot Sejmowy zamyka kuwetę. To raczej nie powinno być zaskoczenie - niespodzianką będzie dla mnie, jeśli ktoś tę notkę jeszcze czyta, skoro poprzednia ma niemal rok. Ale ponieważ parę razy pytano mnie, kiedy wracam, w paru zdaniach wyjaśnię powody.

Po pierwsze i najważniejsze, nie mam już zapału. To nigdy nie miało być zawodowe pisanie. To jest fanpejdż dla znajomych, który wymknął się spod kontroli. Po drugie, większość czasu zjada mi praca, której istotną częścią jest pisanie. W takim przypadku dalsze pisanie po godzinach to już za wiele. Jeśli piszecie zawodowo, wiecie, co mam na myśli. A po trzecie...cóż, szczerze mówiąc, nie bardzo widzę powody, żeby o utrzymanie zapału powalczyć. I nie chodzi tylko o to, że parlamentarne cuda na kiju, od łączenia w jednej ustawie fafnastu tematów po powtarzanie przegranych głosowań, są już "standardem". Chodzi raczej o obawy, co dalej.

Od lat jestem zdania, że to, co obecnie obserwujemy w Polsce, to nie nagła katastrofa, tylko efekt wielu lat gnicia. Trzymając się spraw ustrojowo-ustawodawczych, "dokonania" Prawa i Sprawiedliwości z ostatnich lat są bezprecedensowe co do skali, ale nie są - z braku lepszego słowa - innowacyjne. Bardzo trudno znaleźć przykład patologii z ostatnich lat, która nie miałaby pierwowzoru w działaniach parlamentów poprzednich kadencji[1]. "Kiedyś bandyci mieli zasady" - mniej więcej takie zdanie pada w jednym z Batmanów Nolana. Dlatego dawniej patologiczne zagrania były dużo rzadsze i realizowane w białych rękawiczkach. Ale w 2015 obecna władza zorientowała się, że wystarczy przestać udawać, zdjąć rękawiczki, założyć kastet - i nie bać się konsekwencji, bo ich nie będzie.

Co gorsza, mam coraz mniejsze przekonanie, że w razie hipotetycznego zwycięstwa opozycja rzeczywiście postanowi zabrać się do wielkiego planu naprawczego. Ustrojowa rozwałka, którą zafundowali nam rządzący w ostatnich ośmiu latach, pokazuje, jak wiele można, jeżeli się bardzo chce, robi i za nic nie przeprasza. To jest pokusa, która może być nie do odparcia, a atmosfera wokół polityki, pompowana algorytmami i polaryzacją, zupełnie nie sprzyja spokojniejszym czasom. Zresztą może uwierzyłbym, że nowa, "uśmiechnięta" i "europejska" władza byłaby inna. Ale dlaczego miałaby być inna w zakresie tworzenia prawa, skoro czołowe ugrupowanie opozycyjne licytuje się z władzą na szczucie? Posłuchajcie[2] i przeczytajcie[3], co ma do powiedzenia jego lider. A tuż za rogiem czeka pewna partia na K., której program dosłownie zagraża mojemu zdrowiu i życiu. Naprawdę w tej sytuacji po prostu się odechciewa strzępić ogona.

Co nie zmienia faktu, że pisanie o tych wszystkich inbach, projektach i głosowaniach sprawiało mi dużo satysfakcji. Także, a może przede wszystkim, dzięki temu, że ktoś to czytał. Raz nawet udało się trafić do opinii prawnej[4] - jak do tego doszło, nie wiem.

Dziękuję za towarzystwo i trzymajcie się w tej Polsce!

https://www.facebook.com/100044703082629/posts/pfbid02UcmeL4ZUUJKh4khqdT6CbyjF6sgaC7AURcrG6StxkJg6fUqAq4WN8Zxo33WkVNHvl/?app=fbl

#polska #putinowskapolska #polityka
bojowonastawionaowca

@MalyBiolog Wielka szkoda, bardzo lubiłem czytać (z obrzydzeniem, ale i z ciekawością), no ale nie dziwię się

Zaloguj się aby komentować