Wrzucam temat do dyskusji, bo może to tylko przypadek, ale... Cofnijmy się do przełomu stycznia i lutego 2022, w Europie szaleje COVID. Liczba zakażeń bije rekordy. Różne kraje przestrzegają się w obostrzeniach, restrykcjach, pojawiają się informację o paszportach covidowych, cyferkowych ID, QR kodach itd. Generalnie w mediach wałkowany jest ciągle ten sam temat - pandemia. Pamiętam ten okres dobrze, bo dość mocno śledziłem ten temat z racji tego, że delikatnie mówiąc, nie byłem fanem wporadzanych rozwiązań, a to co pojawiało się na zachodzie, chwilę później było wdrażane u nas.
I nagle na przełomie stycznia i lutego, na przełomie tygodnia-dwóch wszystkie kraje zaczęły wycofywać się ze swoich pomysłów i luzować obostrzenia.
Artykuł z 3 lutego:
Artykuł z 5 lutego:
Nagły zwrot był dziwny, bo był bardzo drastyczny. W ciągu dwóch tygodni przeszliśmy z narracji zaszczep się, albo nie będziesz miał życia, do przesłania załóż maskę i będzie git. Przypadek, że wszystkie kraje zaczęły niemal synchronicznie luzować politykę covidową? Być może, ale potem nadszedł 24.02.2022 i Rosja wjechała do Ukrainy.
Może teoria głupia, może mądra, ale uważam, że wojsko/służby/wywiady dobrze wiedziały dużo wcześniej, co się wydarzy i poszedł przekaz do zarządzających, że trzeba kończyć pandemię, bo gospodarka nie dźwignie jednocześnie koronawirusa i ewentualnego konfliktu w Europie. Nikt przecież nie mógł mieć pewności, jak to się skończy, że Ukraina postawi aż taki opór i że z Rosyjskiego podboju Europy nic nie wyjdzie. Równie dobrze mogło się to skończyć tak, że będą stali na granicy NATO i stawiali swoje żądania. Pandemia została wygaszona praktycznie do zera, media zajęły się wojną, kryzysem uchodźczym, przestano podawać statystyki nowych zachorowań. Nagle okazało się, że pomimo trwającej pandemii i zluzowanych obostrzeń, nie dzieje się dużo więcej złego, niż podczas klasycznego sezonu grypowego.
Zapraszam do dyskusji xD