WOLNA AGENTURA


Z dużej chmury mały deszcz. Shams Charania i inni dziennikarze ze Stanów skutecznie podgrzewali offseason, zapowiadając że T-Y-L-E się będzie działo. Mamy nowe podpisy, zawodnicy zmieniają kluby, ale dominująca liczba wolnych agentów podpisała przedłużenia w swoich zespołach, a dziś w nocy wymian było jak na lekarstwo. Omówię tu najważniejsze wydarzenia z początku free agency w podziale na zespoły. Na sam koniec jest też sekcja “Warto wspomnieć”.

Dajcie znać w komentarzach, kto jest Waszym zdaniem wygranym, a kto przegranym pierwszego dnia FA.

ATLANTA HAWKS

Jastrzębie kontynuują świetny offseason, który rozpoczęli od wymiany po Kristaps Porzingisa, wyboru Asy Newella i przesunięcia się o 10. miejsc w drafcie, żeby za rok otrzymać pierwszorundowy wybór od New Orleans Pelicans, który ma szansę być super-pickiem. Dziś w nocy na zasadach sign-and-trade podpisali Nickeila Alexander-Walkera - wulkan energii, snajpera i bardzo dobrego obrońcę. Minuty Trae’a Younga na boisku będą zawsze zabezpieczone w obronie. Jak nie Daniels u boku, to NAW. Dodatkowo Alexander-Walker to dobry strzelec, który w ostatnich trzech sezonach w Timberwolves rzucał za trzy na poziomie 38,4% po 4,2 próbach. W Hawks będzie mieć lepszy spacing, więc jego wolumen rzutów powinien wzrosnąć. Podobnie sytuacja ma się dla Luke’a Kennarda, który dołączył do Hawks na rocznej umowie wartej 11 mln dolarów. W ubiegłym roku w barwach Grizzlies oddawał 4 trójki na mecz, które wpadały mu na skuteczności 43,3%.

Strata Clinta Capeli nie boli wobec ruchu po Porzingisa. Poza tym więcej minut otworzy się dla Onyeki Okongwu - dobrze zbierającego centra, który robi cały czas małe kroki w kierunku bycia stretch-piątką.

*

DENVER NUGGETS

Denver Nuggets żyją! Zmienił się zarząd i w końcu widzimy Nuggets aktywnych na rynku. Dziś w nocy nie dość, że wrócił Bruce Brown, zawodnik z mistrzowskiego sezonu Denver, to w końcu statek opuścił Michael Porter Jr. Brooklyn Nets otrzymali dodatkowo też niestrzeżony pick w pierwszej rundzie draftu 2032 (ma szansę być mocny, ale to nie ma znaczenia - masz Jokicia w prime, assety nie powinny interesować front-office) i w zamian do Colorado wysłali Cama Johnsona.

Johnson był już od jakiegoś dłuższego czasu jedną nogą poza Nets i mówiło się, że to doskonały fit do każdego klubu aspirującego do mistrzostwa. W przypadku Nuggets upgrade nad Michaelem Porterem Jr-em jest oczywisty mimo, że zawodnicy mieli bardzo podobne średnie w ubiegłym sezonie:

Johnson: 18,8 punktu, 47,5% z gry, 39% za trzy przy 7,2 trójek, 4,3 zbiórki i 3,4 asysty

MPJ: 18,2 punktu, 50,4% z gry, 39,5% za trzy przy 6,4 trójek, 7,0 zbiórek i 2,1 asysty

Cam jednak jest o półkę wyżej, jeśli chodzi o obronę, a w ataku nie powinien ustępować wobec tego, co dawał Nuggets MPJ. Jest bardzo aktywnym graczem off-ball i lubi kończyć pod obręczą.

Wymieniając Portera Jr., Nuggets zyskali 17 mln dolarów w księgach płac, zeszli pod pierwszy próg (first apron) i mogą wykorzystać pełny mid-level exception (14,1 mln dolarów), co oznacza, że jest potencjał, by jeszcze bardziej wzmocnić zespół przed nadchodzącym sezonem. Nikola Jokić wreszcie narzekać nie może.

*

DALLAS MAVERICKS

Nico Harrison podczas konferencji prasowej mówił, że fani wreszcie zauważają “wizję” zespołu po tym, jak klub oddał Lukę Doncicia i zgarnął jedynkę draftu, którą zamienił na generacyjny talent Coopera Flagga. Nie wiem, co Harrison miał na myśli, mówiąc o wizji. Bo przecież nie mogło to być ustawione przez ligę, prawda? PRAWDA?!

W każdym razie kolejnym elementem tej wizji jest trzyletnie przedłużenie umowy z Kyriem Irvingiem, warte 119 mln dolarów. Bardzo przyjemny kontrakt. Irving mógł uciec gdzieś indziej, a postanowił jednak zaufać tej proroczej “wizji” Harrisona. KAI kontynuuje rehabilitację po zerwanym ACL-u w lewym kolanie. Szacuje się, że wróci na parkiet w okolicach stycznia.

Do tego czasu podstawowym rozgrywającym zostanie świeżo pozyskany D’Angelo Russell, który ma za pasem parę lat gry z Anthonym Davisem. Były lepsze momenty tej współpracy, były też gorsze, ale Mavericks przynajmniej zabezpieczyli się na ten okres oczekiwania na powrót do gry Irvinga. Powstaje jednak pytanie, czy przypadkiem D’Angelo nie zabierze piłki Cooperowi Flaggowi. Jason Kidd podczas konferencji prasowej zapowiadał, że będzie chciał, by debiutant prowadził grę zespołu, co generalnie miałoby jak najbardziej sens w eksperymentalnym, przejściowym sezonie Dallas. W tym głowa Kidda, by dobrze to wyważyć i jednocześnie dać szansę młodemu i zagospodarować jakoś nowego “Rumaka”, Russella.

*

HOUSTON ROCKETS

Jak dla mnie zwycięzcy wolnej agentury. Transfer po Kevina Duranta, pozbycie się Jalena Greena, trzyletnie przedłużenie dla Stevena Adamsa, pięcioletnie przedłużenie Jabariego Smitha Jr-a, nowe kontrakty dla Aarona Holidaya, Jeffa Greena i Jae’Seana Tate’a. Wynegocjowanie obniżki Freda VanVleeta (50 mln/2 lata gry), podpisanie na trzy lata Clinta Capelę i pozyskanie Doriana Finney-Smitha na czteroletniej umowie wartej 53 mln dolarów.

Rockets robią to dobrze. Mają szaloną głębię. Wzmocnili się na każdej pozycji. Są nieprzeciętnie wielcy i dzięki temu mega-wszechstronni. Kevin Durant, Jabari Smith Jr, Alperen Sengun, Steven Adams, Clint Capela. Ime Udoka może rotować tym frontcourtem w zależności od potrzeb i sytuacji. Wczesny kandydat do bycia poważnym zagrożeniem dla OKC Thunder.

*

LA CLIPPERS

Klub z Los Angeles umówił się z Jamesem Hardenem na dwuletnie przedłużenie umowy o wartości 81,5 mln dolarów. Z tego powodu najszczęśliwszy powinien być Ivica Zubac, dla którego Harden jest wymarzonym partnerem do gry i sprawił, że Chorwat u jego boku gra najlepszą koszykówkę w karierze. Zanim powiesz, że ponad 40 baniek dla starego Hardena to za dużo, to zwróć uwagę, że - wbrew statystykom - James zupełnie się odbudował w Los Angeles i podnosi im znacząco podłogę.

Powrót Nicolasa Batuma (11,5 mln/2 lata), ulubieńca publiczności, to kolejna dobra wiadomość dla kibiców Clippers. Wkrótce 37-latka wciąż stać na zwycięskie zagrania, wnosi mnóstwo energii i mądrej koszykówki do gry Clippers. Brook Lopez może być już po swoim prime, ale nadal potrafi rozciągać grę (37,3% w ubiegłym sezonie). Zrobił się bardziej ociężały, ale wciąż coś tam wybroni. Przy ewidentnym braku wsparcia na piątce dla Zubaca, ten podpis jest naprawdę niezły i gwarantuje upgrade obrony drugiego garnituru.

Clippers nie odwracają kierunku i ponownie budują skład na dziadersach. Najstarszy zespół w NBA, ale niezmiennie groźny i niedoceniany.

*

LOS ANGELES LAKERS

Lakers pierwszy raz nie konsultują żadnych ruchów z LeBronem Jamesem. Nie pierwszy raz są bohaterami offseasonowej dramy. I tak to się kręci w tym Los Angeles.

Kiedy talent takiej skali jak Luka Doncić spada ci z nieba (tak jest, panie Pelinka, nie jesteś pan takim cudotwórcą jak ci się wydaje), powinieneś robić absolutnie wszystko, by ten talent obudować i wykorzystać to, że twój trzon opiera się na Słoweńcu i LeBronie Jamesie.

A co robi Pelinka? Pelinka twierdzi, że spoko, siema, mamy czas. W 2027 to w ogóle będzie wolna agentura i się zbroimy na ZA DWA LATA. Nie ma sensu zapychać sobie salary teraz, skoro ZA DWA LATA może nam się trafić jakiś gracz kalibru maksymalnej umowy.

Szkoda to po prostu komentować większą liczbą słów, niż żenada.

P.S. Lakers podpisali Jake’a LaRavię, który rok temu reprezentował barwy Kings, grał po 20 minut na mecz i był 10. zawodnikiem rotacji Sacramento Kings.

P.S 2. Potencjalny Deandre Ayton żadnych problemów im nie rozwiązuje.

*

MILWAUKEE BUCKS

Słowo tylko o Bucks wobec sytuacji Giannisa Antetokounmpo. Podpisali przedłużenia z Trentem Jr-em, Portisem, Princem i Porterem Jr-em. Nie udało im się zatrzymać Brooka Lopeza. Brak jakościowego zastępstwa za centra, słaby draft, brak Lillarda wyglądają naprawdę kiepsko w kontekście decyzji Greka. Nowe umowy z wymienionymi graczami raczej nie zmieniają rzeczywistości.

Wieloletni dziennikarz przy Bucks, Jim Owczarski, zapowiedział, że klub szykuje coś potężnego. Niespecjalnie chce mi się w to wierzyć. No chyba, że Giannis jest już naprawdę na wylocie i już ewidentnie zapragnął - jak to się mówi - rozwoju poza strukturami organizacji.


WARTO WSPOMNIEĆ:


Desmonda Bane’a w Orlando Magic omówiliśmy, ale w nocy klub jeszcze podpisał roczny kontrakt z Tyusem Jonesem. Fajny pickup dla Magic. Potrzebowali rozgrywającego. Drużyna jest tak zbudowana, że brak pożądanych w NBA warunków fizycznych Jonesa nie będzie aż tak problematyczny. A zyskują playmakera, który uspokoi grę, poszuka luk w obronie i przy okazji Banchero i Wagner jeszcze czegoś się nauczą o rozgrywaniu piłki.


Luke Kornet w San Antonio Spurs. Wow, Boston naprawdę prawie się wyprztykał ze wszystkich wysokich (przyszedł Luka Garza, ale jest, wydaje mi się, zawodnikiem o poziom niżej niż Kornet). W każdym razie 41 mln dolarów za cztery lata gry Korneta wydaje się całkiem wygórowaną ceną, ale to dobry, wszechstronny backup, który potrafi się dostosować na boisku do swojej roli. Kornet może bardzo fajnie wyglądać obok Wemby’ego i w defensywie ten duet powinien niszczyć rywalizujące frontcourty.


Utah Jazz przespali swoją szansę. Najpierw słaby zwrot za Collina Sextona, teraz puszczenie Jordana Clarksona za frajer. Obaj zawodnicy jeszcze rok temu budzili konkretne zainteresowanie, ale Danny Ainge wolał ich kisić w składzie tak, jak teraz kisi Lauriego Markkanena i Walkera Kesslera. Stracił już czutkę na stare lata i to kosztuje Jazz przyszłość. Można było wyciągnąć fajne assety za Sextona, Clarksona i Markkanena, a tak Utah zostają z niczym, a Lauri nie pasuje do ich timeline’u.


Miami Heat jeszcze śpią? Pat Riley przestawił zegarek? Zespół wymaga wzmocnień i trudno mówić tu o wielkim podpisie Daviona Mitchella (24 mln/2 lata). Wiem, że to nie jest w stylu Heat i to antysportowe podejście, ale naprawdę Miami potrzebuje resetu i Pat Riley powinien wcisnąć ten przycisk już teraz, by przegrupować się i wejść w pełnoskalową przebudowę.


Po co New Orleans Pelicans Kevon Looney? Mają na centrze dobrze zapowiadającego się drugoroczniaka Yvesa Missia. Wybrali w drafcie Derricka Queena. Joe Dumars naprawdę oszalał. Albo to sabotaż.


Minnesota Timberwolves zrobili ruchy z cyklu „run it back”. 100 baniek dla Randle’a za trzy lata gry. 125 baniek za pięć lat gry dla Naza Reida. Mam wątpliwości, czy podpisanie Juliusa wyjdzie im na dobre. Play-offy z jednej strony wzmocniły jego status Robina do Anthony'ego Edwardsa w roli Batmana, a z drugiej strony - obnażyły mankamenty w jego grze. Taki paradoks. Ważne jednak, że ta umowa jest spokojnie wymienialna i sprawia, że Minnesota uniknęła wejścia w drugi próg podatkowy (second apron).


#nba

b741fe5d-894a-4b16-80ef-6f6d6a2b7c78

Komentarze (1)

BurczekStefuha

@Only2Genders dla mnie najwięksi wygrani to Denver. Durant nie jest graczem który jest w stanie pociągnąć drożynę sam do mistrza

Zaloguj się aby komentować