
- Walczyliśmy o życie. Droga z Kijowa do Polski, to było 26 godzin piekła - powiedziała Irena Khmielowska, która jest obecnie w Toruniu. Przyznała, że 24 lutego rano słysząc pierwsze wybuchy myślała, że to żart. - To jednak nie jest żart, to wojna - powiedziała. W drodze do Polski towarzyszyła jej Rosjanka.