Wojna o Czarny Ląd. Paryż i Moskwa w walce

Wojna o Czarny Ląd. Paryż i Moskwa w walce

hejto.pl
Zbombardowanie bazy rosyjskich najemników w Republice Środkowoafrykańskiej przez niezidentyfikowany samolot to element wojny proxy między Francją a Rosją na kontynencie afrykańskim. Afryka, z wielu powodów, stanowi obecnie drugą po Ukrainie, najważniejszą arenę globalnej konfrontacji.
Do nalotu na bazę w Bossangoa, w której przebywają siły środkowoafrykańskie wraz ze swoimi rosyjskimi sojusznikami (wagnerowcami), doszło w nocy z 28 na 29 listopada. Niezidentyfikowany samolot z wyłączonymi światłami nadleciał z terytorium Czadu i po dokonaniu ataku powrócił na północ. Nie jest jasne jak duże poczynił szkody, gdyż początkowe deklaracje o „znacznych zniszczeniach w sprzęcie" były potem dementowane. Może to jednak wynikać z niechęci władz RŚA do przyznania się do porażki i bezsilności (wcielenie w życie zapowiedzi odwetu może nie być łatwe zważywszy na słabość sił RŚA i przerzucenie części wagnerowców na Ukrainę). Nerwowa reakcja świadczy jednak o tym, że cios został zadany dość celnie.
Międzynarodowy kontekst incydentu z Bossangoa jest oczywisty. Republika Środkowoafrykańska pod rządami Faustina Archange Touadery stała się najbliższym afrykańskim sojusznikiem Rosji, podczas gdy Czad, rządzony przez gen. Mahamatę „Kaka" Deby'ego , pozostaje kluczowym sojusznikiem Francji. Podział na prorosyjską oś, stworzoną w dużej mierze przez rosyjską ekspansję w ostatnich latach, oraz państwa pozostające po stronie Zachodu, najlepiej obrazują głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ nad trzema rezolucjami przeciwko Rosji (potępiającą inwazję na Ukrainę, zawieszającą w Radzie Praw Człowieka i dotyczącą reparacji wojennych). Czad znajduje się wśród zaledwie 6 państw afrykańskich, które konsekwentnie popierały wszystkie te rezolucje. Pozostałe to: Komory, Wybrzeże Kości Słoniowej, Liberia, Malawi i Seszele. Ponadto Benin, Zielony Przylądek, Dżibuti, Kenia, Ghana, Niger, Somalia i Zambia poparły 2 spośród 3 rezolucji. Tymczasem RŚA jest na przeciwnym biegunie jako jedno z 5 państw afrykańskich i zaledwie 13 członków ONZ, które głosowały przeciw rezolucji dot. reparacji (pozostałe to Etiopia, Erytrea, Mali i Zimbabwe). Ponadto wśród państw afrykańskich, które nie poparły ani jednej rezolucji ONZ wymierzonej przeciwko Rosji są takie państwa jak m.in. Algieria, Angola, Burkina Faso, Mozambik, Sudan, Gwinea, Gwinea Bissau i Madagaskar (we wszystkich tych państwach występuje jakaś forma rosyjskiej obecności wojskowej).
Republika Środkowoafrykańska jest jednym z najbiedniejszych państw afrykańskich, choć ma ważne zasoby naturalne takie jak m.in. uran, diamenty i złoto. Po uzyskaniu niepodległości RŚA pozostawała w ścisłej zależności od Francji, która kontrolowała kolejnych prezydentów, a także usuwała ich inicjując przewroty. W 2003 r. szóstym prezydentem (oczywiście w wyniku przewrotu) został Francois Bozize, który prowadził lojalną wobec Francji politykę i tradycyjnie nie przejmował się prawami człowieka, czy demokracją. W 2007 r. rebelianci z Unii Sił Demokratycznych na rzecz Jedności, pod dowództwem Michela Djotodii, rozpoczęli wojnę domową, a w 2013 r., z pomocą wspieranej przez Czad (córka jednego z liderów Seleki Abakara Sabona została drugą żoną Mahamata Deby'ego ) i Sudan muzułmańskiej Seleki, zajęli Bangi zmuszając Bozize do ucieczki. Francja, której zależało na dobrych relacjach z Czadem, nie udzieliła pomocy Bozize, na co wpływ miał także dyktatorski charakter jego rządów. Oczekiwanie demokratyzacji było jednak skrajną naiwnością i zamiast tego doszło do walk między Seleką a chrześcijańską antibalaką. Djotodia stracił władzę po niespełna roku, a pod koniec 2013 r. Francja rozpoczęła operację Sangaris (zakończoną w 2016 r.) by nie dopuścić do ludobójstwa w RŚA. Na początku 2016 r. wybory prezydenckie, do których Bozize nie został dopuszczony, wygrał Faustin – Archange Touadera, b. premier z czasów Bozize. B. prezydenta nie dopuszczono też do wyborów na przełomie 2020/2021 r., gdy Touadera już mocno wspierał się na Rosji. To dzięki niej zdobył reelekcję, a przesłani mu w sukurs wagnerowcy odparli atak rebeliantów na stolicę. W międzyczasie Bozize pogodził się z Czadem, a co za tym idzie również z Francją, która poniewczasie dostrzegła, że odmowa pomocy Bozize była błędem i otworzyła Rosjanom drogę do RŚA. Pod rządami Touadery rosyjski język i propaganda przeniknęła do szkolnictwa i opanowały media (nawet bajki dla dzieci zawierają obecnie rosyjską propagandę). RŚA stała się też centrum rosyjskiej dezinformacji. Jednocześnie próbowała wspierać rebeliantów przeciwko Mahamatowi Deby'emu w Czadzie. W lutym 2022 r. władze Czadu ujawniły, że Timan Erdimi, lider jednej z grup rebelianckich, planował zdobyć Ndżamenę przy pomocy wagnerowców. Nic z tego jednak nie wyszło, a w kwietniu Erdimi zawarł porozumienie z Debym. Natomiast Czad udzielił azylu Bozize i to właśnie prawdopodobnie b. prezydent RŚA stał za ostatnim atakiem na Bossangoa.

Czad od 1990 r. do 2021 r. rządzony był żelazną ręką przez Idrissa Deby'ego . Czad jest krajem o zróżnicowanej kompozycji plemiennej, przy czym Deby pochodził z ludu Zaghawa, stanowiącego zaledwie 2,4 % jego populacji. To było jedną z przyczyn ciągłych walk z rebeliantami, zwłaszcza z Frontu dla Zmiany i Zgody w Czadzie (FACT), który miał swoje bazy w Libii. FACT w libijskiej wojnie domowej początkowo był związany z dżihadystami zwalczanymi przez Libijską Armię Narodową gen. Chalify Haftara, ale w 2017 r. przeszedł na pozycje neutralne, a obecni w Libii wagnerowcy zaczęli szkolić tę formację. Dzięki wsparciu ze strony Rosji FACT w kwietniu 2021 r. uderzył na północny Czad a w walkach zginął Idriss Deby. Władzę natychmiast przejął syn zabitego prezydenta, 37-letni Mahamat „Kaka" Deby, choć zgodnie z czadyjską konstytucją tymczasową głową państwa powinien zostać przewodniczący parlamentu. Tym razem Francja jednak przymknęła oko na ten de facto przewrót wojskowy, co było związane z kluczową rolą Czadu (pod rządami Deby'ego ) jako regionalnego sojusznika Francji. Dotyczyło to w szczególności roli jaką wojsko czadyjskie odgrywało w Sahelu od czasu francuskiej interwencji przeciwko dźihadystom w Mali w styczniu 2013 r. (operacja Serwal). Czad wysłał wówczas ponad 2000 swoich żołnierzy w ramach wsparcia Francji, a zastępcą dowódcy tych sił był 29-letni wówczas Mahamat Deby, który wcześniej odbył edukację wojskową we Francji. Deby odznaczył się w szczególności w czasie bitwy w górach Ifoghas, w której siły francusko-czadyjskie rozbiły związanych z Al Kaidą dżihadystów.
Mahamat Deby miał początkowo przejąć władzę na 18 miesięcy, ale w październiku termin ten został przedłużony o 2 lata, a dla zachowania pozorów stworzono „parlament", do którego Deby powołał również przedstawicieli niektórych ugrupowań rebelianckich. Cicha akceptacja tego przez Francję była przejawem politycznego realizmu wobec coraz silniejszej obecności rosyjskiej w regionie. W trzech (spośród sześciu) państw sąsiadujących z Czadem (Libia, Sudan i RŚA) zainstalowali się bowiem wagnerowcy, a złoto wydobywane z kontrolowanych przez Rosję kopalń w Sudanie pomaga jej w przeciwdziałaniu skutkom nałożonych na nią sankcji. Ponadto Czad był kluczowym krajem tzw. G5, stworzonej jako sojusz 5 państw Sahelu do wspólnej z Francją (i jej sojusznikami działającymi w ramach Grupy Zadaniowej Takuba) walki z dżihadystami. Tyle, że G5 już nie istnieje bo dwóch jej członków tj. Mali i Burkina Faso, znalazło się w orbicie rosyjskiej. W Mali, gdzie doszło do dwóch przewrotów, kolejno w sierpniu 2020 i w maju 2021, w końcu 2020 r. junta sprowadziła wagnerowców, a w sierpniu 2022 Francja została zmuszona do wycofania się z tego kraju.
W Burkina Faso w październiku 2014 r. obalony został Blaise Compaore, który sprawował tam rządy od 27 lat i był oceniany jako z jednej strony dobry sojusznik Francji i USA, a z drugiej autorytarny dyktator. Jednak również i w tym kraju zamiast demokratyzacji doszło do chaosu i przejęcia kontroli nad znaczną jego częścią przez dżihadystów. W styczniu 2022 r. prezydent Roch Kabore został obalony przez ppłk Paula-Henriegp Damibę, którego wcześniej mianował szefem operacji antyterrorystycznych. Powodem była różnica zdań na temat sprowadzenia wagnerowców, na co Kabore się nie zgadzał. Damiba, który przechodził szkolenia we Francji i USA, ostatecznie jednak nie zdecydował się na „wariant malijski", zapewne pod wpływem doświadczeń z sąsiedniego kraju, gdzie wagnerowcy dali się już poznać jako brutalna formacja popełniające liczne zbrodnie i grabieże, lecz nieskuteczna w walce z terrorystami. Dlatego 30 września 2022 r. Damiba został obalony w wyniku przewrotu młodszych oficerów z kpt Ibrahimem Traore na czele, przy czym prawdopodobnie doszło do tego z pomocą Rosjan. Świadczy o tym obecność flag rosyjskich wśród zwolenników Traore jak również gratulacje jakie nowy szef junty otrzymał od szefa wagnerowców Jewgienija Prigożina, który stwierdził, że „do stycznia tego roku naród Burkina Faso znajdował się pod uciskiem kolonialistów, którzy grabili naród" ale Damiba „nie zyskał zaufania młodszych oficerów" i dlatego „oni zrobili to co było konieczne".

Rosja i Francja od dawna toczą ze sobą również wojnę informacyjną w Sahelu (i ogólnie w Afryce), w której to raczej Rosja, eksploatująca resentymenty antykolonialne, miała dotąd przewagę. Jednakże aktywność wagnerowców w Mali, a w szczególności dokonywanie przez nich masakr ludności cywilnej, spowodowała, że Rosjanie zastąpili Francuzów jako cel dżihadystycznej propagandy. Rosjanie nie wnikając w subtelności równowagi etnicznej w Mali wpisali się w wojnę etniczną dominujących na południu Bambara z utożsamianymi z sympatiami dżihadystycznymi koczownikami Fulani (13 % z 20 mln populacji tego kraju). Od kiedy Rosjanie zastąpili w Mali Francuzów znacznie wzrosła liczba ofiar cywilnych konfliktu. Tylko w ciągu pierwszych 6 miesięcy 2022 r. zginęło tam 860 cywilów, przy czym 40 % zostało zabitych przez armię Mali i jej rosyjskich sprzymierzeńców. Dotyczy to m.in. masakry w Moura w marcu br., gdzie spośród 300 zabitych tylko ok. 30 było związanych z dżihadystami JNIM.
Po wycofaniu sił z Mali do Nigru prezydent Francji Emanuel Macron ogłosił 9 listopada koniec trwającej od sierpnia 2014 r. operacji Barkhane. Krok ten wymuszony został rozpadem G5 oraz nieprzyjazną postawą junt w Mali i Burkina Faso. W dodatku Rosjanie zaczęli inspirować antyfrancuskie inicjatywy również w Nigrze, gdzie w marcu 2021 doszło również do próby przewrotu (nieudanej). Jednocześnie kolejne kraje zaczęły wycofywać się z ONZ-owskiej misji MINUSMA, gdyż żołnierze służący w niej znajdowali się w coraz trudniejszej sytuacji ze względu na postawę junty i aktywność Rosjan. W listopadzie wycofanie się z ONZ-owskiej misji pokojowej ogłosiła Wielka Brytania i Wybrzeże Kości Słoniowej, a Niemcy zamierzają wycofać się w maju 2024 r., o ile mandat misji zostanie przedłużony w czerwcu 2023 r. Jest to jednak wątpliwe, gdyż MINUSMA, bez wsparcia Barkhane i międzynarodowej Takuby, skazana jest na porażkę.
Francuzi ogłaszając koniec misji Barkhane nie zamierzają bynajmniej wycofywać się z zaangażowania w Sahelu, który pozostaje najważniejszym dla nich obszarem strategicznym. 3 tys. żołnierzy francuskich ma pozostać w Czadzie i Nigrze na podstawie umów dwustronnych. Francja coraz mocniej przeciwstawia również propagandzie rosyjskiej narrację wskazującą na kolonialny i imperialny charakter Rosji. Oczywiście kolonialna i postkolonialna przeszłość Francji powodują, że prawda o Rosji z trudem się przebija do świadomości Afrykańczyków ale aktywność wagnerowców i coraz szybciej rozwijająca się katastrofa wewnętrzna w Mali spowodowana zastąpieniem Francuzów przez Rosjan, z całą pewnością zadziałają edukacyjnie. Francja wciąż potrzebuje jednak wsparcia sojuszników. Ważnym krokiem jest uzgodnienie między Macronem a Bidenem wzajemnego wsparcia USA i Francji w Afryce i Indo-Pacyfiku. Warto zatem, by Polska również zweryfikowała swoje stanowisko w kwestii współpracy z Francją i zaangażowała się we wsparcie polityki Paryża w Afryce, zgodnie z koncepcją optyki 360 stopni. Większe zaangażowanie Polski w Afryce sprzyjać będzie bowiem ograniczaniu przez Rosję zdolności odtwarzania potencjału przez Rosję przy użyciu afrykańskich zasobów oraz większemu zaangażowaniu Francji na flance wschodniej, w tym w Polsce. Francja bowiem wielokrotnie pokazała (m.in. w odniesieniu do uczestniczących w Takubie Rumunii i Estonii), że poważnie podchodzi do zasady wzajemności.
https://defence24.pl/geopolityka/wojna-o-czarny-lad-paryz-i-moskwa-w-walce-analiza

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować