Więc tak... Trochę blogowo.


Dzięki za przyjęcie kurczaka z taką ilością piorunów. Szczerze to się nie spodziewałem tego. Dla mnie to praca, wydawało mi się - niezbyt przecież ambitna, nic wielkiego, będzie 30 piorunów...


Ale okazuje się, że pomimo kilku osób myślących, że przemysłowe farmy to jakiś obóz śmierci to jedna fotka przyjęła się świetnie, do tego padło dużo fajnych, ciekawych i ważnych pytań. Dlatego rozwinę temat w przyszłości, obiecuję. Pokażę jak to wygląda od kuchni, zasady bezpieczeństwa, higieny, wybiegi i fotki maluchów też. Póki co - urlop.


Kurek w ogródku nie mam, za to mam malamuta z 1/8 domieszką husky. I dziś byliśmy się tylko przejść, biorąc pod uwagę poranny spacer - 12,4km w nogach mamy. Jutro gdzieś w góry, a od czwartku ma być pogoda lepsza to mam nadzieję pokazać coś pięknego.


Chciałem tylko podziękować za to, że jesteście ludzie. Za dzielenie się swoimi hobby, pasjami, pracą i życiem. Też się podzielę i miłego popołudnia. Dobrze tu być

3e222a9b-b1c0-4792-a581-63f48bfe6a4f

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować