Wczoraj na reddicie Ferris Wheel Press wystawił swojego kozła ofiarnego (teoretycznie właściciela), który opublikował odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania, wątpliwości i zażalenia. Tłumaczone AI bo jestem leniwy, oryginał tu


Jestem Ray, założyciel Ferris Wheel Press. Przyszedłem posłuchać i odpowiedzieć na Wasze pytania.
Cześć wszystkim — jestem Raymond Yu, założyciel i CEO Ferris Wheel Press.

Zastanawiałem się wiele razy, czy w ogóle powinienem się tu odzywać, ale po reakcji na mój ostatni post na Facebooku zrozumiałem, że bycie otwartym, dostępnym i odpowiedzialnym to najlepsza droga naprzód. Więc porozmawiajmy.

Jestem tutaj, bo słuchanie ma znaczenie — a część z Was ma w pełni uzasadnione obawy, frustracje i pytania. Rozumiem też, że wokół naszej marki narosła realna frustracja i sceptycyzm. Częściowo słuszny, a częściowo wynikający po prostu z tego, jak działa internet. Ja jednak chcę zrobić to, co do mnie należy, by poprawić relacje w społeczności.

Moje intencje na dziś są proste:


1) Chcę wysłuchać społeczności

Nie zadowolę wszystkich i nie zamierzam wdawać się w dyskusje z ludźmi, którzy chcą mi tylko powiedzieć, że jestem beznadziejny — mają do tego prawo, i... pewnie po prostu nie jesteśmy jeszcze w ich stylu

Ale jeśli ktoś ma prawdziwą obawę, prawdziwe pytanie albo czuje się zawiedziony czy wprowadzony w błąd, odpowiem z szacunkiem i transparentnie, w granicach tego, co mogę ujawnić (nigdy nie wiadomo, kto to czyta).


2) Chcę odnieść się do największych tematów, które ostatnio pojawiały się w dyskusjach

A) Produkcja, pochodzenie i transparentność

Jesteśmy kanadyjską firmą — zatrudniamy ponad 50 osób w naszym studiu w Markham.
Wszystko projektujemy wewnętrznie: ilustracje, modele 3D, opakowania, storytelling, prototypy, testy.

Tak jak wiele firm w tej branży, komponenty są produkowane globalnie.
Niektórych rzeczy po prostu nie da się dziś wytworzyć w Kanadzie — butelek szklanych, elementów piór — wymagają specjalistycznych form i technologii. Sam chciałbym, żeby wszystko powstawało lokalnie, ale nie jest to wykonalne (koszty, dostępność, kompetencje). Jednocześnie nieustannie szukam lepszych producentów i nowych technologii, które pozwolą nam dostarczać najlepszy produkt w najlepszej cenie.

Bez względu na to, wszystkie części i produkty trafiają do naszego biura w Markham, gdzie są sprawdzane, testowane i składane.


B) „Jesteście tylko marką od designu i marketingu.”

To ciekawa opinia, bo… tak. To jest nasze dziedzictwo.

Zaczynaliśmy jako studio letterpress i wszystko było ręcznie ilustrowane i drukowane. Papier, design, faktura, opowieść — to zawsze było nasze „coś”.

Dla mnie opakowanie, storytelling, unboxing, wygląd butelki na biurku — to część doświadczenia pisania. Nie wszyscy to doceniają, ale to jest szczere i prawdziwe w stosunku do tego, kim jesteśmy. To nie trik ani zasłona dymna. To właśnie to, w czym jesteśmy naprawdę światowej klasy.


C) Kontrola jakości i problemy z wczesnymi produktami

To uczciwa krytyka. Pierwsza generacja Carousel miała problemy z pękaniem, a inne modele też miały swoje trudności.

Pracujemy nad poprawą każdej kolejnej generacji, a jeśli ktoś ma wczesny model i chce wymienić go na najnowszy — z przyjemnością to zrobię!

QC zawsze będzie obszarem „możemy lepiej” — i każda pojedyncza opinia jest wdrażana.


D) Kickstarter / ceny / nasze intencje

Bez Kickstartera nie moglibyśmy tworzyć dużych licencjonowanych kolekcji (LOTR, Warner Bros, DC, itp.) jako mała, niezależna firma. Takie projekty kosztują setki tysięcy dolarów i wymagają 12+ miesięcy pracy: projektu, narzędzi, akceptacji licencyjnych.

Kickstarter daje nam:

  • pewność popytu,

  • możliwość oferowania niższych cen w przedsprzedaży,

  • szansę na sfinansowanie produkcji dzięki pre-orderom.

Wiem, że niektórzy nie lubią, gdy marki korzystają z Kickstartera, ale bez niego wiele z tych kolekcji po prostu by nie powstało — albo kosztowałyby znacznie więcej (jak inne licencjonowane pióra za 800–5000$).

I naprawdę chcę zrozumieć, co konkretnie irytuje ludzi w naszym korzystaniu z Kickstartera — bo jestem otwarty na zmiany.


E) Obsługa klienta i problemy z programem lojalnościowym

Rosliśmy szybciej, niż nasz zespół wsparcia mógł to udźwignąć, i coś nam zwyczajnie umknęło. Czas odpowiedzi się wydłużał, punkty lojalnościowe frustrowały ludzi, a klienci, którzy nas lubili, czuli się ignorowani. To był problem w zarządzaniu — mój problem. Nasza obsługa była do d⁎⁎y i zasłużyliśmy na krytykę.

Od tego czasu przebudowaliśmy wszystko — włącznie z tym, co moim zdaniem jest pierwszym w branży całodobowym wsparciem z prawdziwymi ludźmi oraz jednym z najlepszych programów gwarancyjnych.


F) Koszty wysyłki

To pojawia się często, więc wyjaśniam najprościej jak się da:

Nie zarabiamy na wysyłce.
W rzeczywistości dopłacamy do każdej paczki 3–5$.

Nasze magazyny pobierają opłaty za kuriera, cła, pakowanie, składowanie, materiały, itd.
Do tego sezonowe dopłaty, które ciągle się zmieniają.

Dlatego polecamy:

  • 1–2 produkty: Amazon (Prime → tańsza wysyłka)

  • Większe zamówienia: nasza strona (progi darmowej wysyłki)

Nie próbujemy nikogo „doić” na wysyłce — tylko próbujemy przetrwać w świecie ukształtowanym przez Amazona.


3) Dlaczego tu naprawdę jestem

Zaufania nie odbudowuje pojedynczy post — ale odwaga zaczyna się od jednego posta.
Zależy mi na tej społeczności i chcę być jej pozytywnym uczestnikiem teraz i w przyszłości. Chcę też godnie reprezentować nasz zespół projektantów, ilustratorów, twórców — ludzi, którzy wkładają w to całe serce. Chcę także wspierać sprzedawców i partnerów, którzy wspierają naszą misję: Make Fancy FUN (z naciskiem na FUN).

Z wdzięcznością,
Ray Yu

Odpuszczę sobie moje komentarze, bo mój stosunek do FWP znajdą już wszyscy. Powiem jedynie, że jak na moment publikacji tego wpisu nie odpowiedział jeszcze na żaden komentarz.


Zdecydowanie bardziej zaciekawiło mnie AMA z byłym pracownikiem FWP które pokazało zaraz potem


Tyle ode mnie!

#piorawieczne

Rozpierpapierduchacz userbar

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować