V-280 VALOR BĘDZIE NASTĘPCĄ BLACK HAWKA W US ARMY.

V-280 VALOR BĘDZIE NASTĘPCĄ BLACK HAWKA W US ARMY.

hejto.pl
Zwycięzcą realizowanego przez US Army programu FLRAA (Future Long-Range Assault Aircraft), który ma na celu wyłonienie następcy legendarnych już śmigłowców rodziny UH-60 Black Hawk, został tiltrotor V-280 Valor, proponowany przez Bell Textron. Klęskę poniosło konsorcjum Sikorsky-Boeing, które wystawiło śmigłowiec SB-1 Defiant/Defiant X. Pierwsze Valory mają wejść do służby w pierwszej połowie lat trzydziestych.
Na razie wartość kontraktu przyznanego Bellowi to 232 miliony dolarów, co obejmuje wyłącznie opracowanie finalnego projektu maszyny na bazie wniosków z cyklu prób w locie, który rozpoczął się niemal dokładnie pięć lat temu. Tę fazę rozpisano na dziewiętnaście miesięcy. Pełen kontrakt obejmujący tę wstępną fazę ma wartość 1,3 miliarda dolarów, a łącznie na rozwój inżynieryjno-przemysłowy i fazę produkcji małoseryjnej przewidziano 7 miliardów dolarów.
Mało? Jeżeli na tej ostatniej prostej nie nastąpi żaden kataklizm, program Valora dla US Army w całym cyklu życia konstrukcji osiągnie wartość 70 miliardów dolarów. Ta ostatnia kwota każe sądzić, że Boeing i Lockheed będą szukać teraz jakiejś dziury, która pozwoli im oprotestować wynik przetargu. Stawka jest zbyt wysoka, żeby można było tak po prostu się pogodzić z porażką.
Na razie nie ujawniono, dlaczego Valor pokonał Defianta. Generał dywizji Robert Barrie, odpowiadający za programy lotnicze US Army, ograniczył się do stwierdzenia, że Valor gwarantował najlepszą wartość. Barrie podkreślił przy tym, że chodzi nie tylko o stosunek koszt/efekt, ale także inne czynniki, takie jak osiągi czy harmonogram prac.
Nawet bez zaglądania do dokumentacji przetargowej można jednak łatwo wskazać kilka dziedzin, w których Bell miał zdecydowaną przewagę nad Boeingiem i Sikorskym. Przede wszystkim, rzecz jasna, był to wskazany przez Barriego harmonogram. O ile Bell przechodził do kolejnych etapów prób bez większych problemów, o tyle Sikorsky i Boeing przez kilka lat miały tych problemów więcej niż sukcesów.

Pierwszy lot Defianta wykonano 21 marca 2019 roku – półtora roku po oblocie Valora. Według pierwotnego harmonogramu miało to nastąpić ponad rok wcześniej, ale program opóźnił się z powodu problemów z wytwarzaniem kompozytowych łopat wirnika. Zgodnie z sugestią US Army do ich wytwarzania użyto procesu znanego jako automated fiber placement (AFP), czyli stosunkowo nowatorskiej technologii zrobotyzowanego układania taśm kompozytowych. Miało to pozwolić w dalszej perspektywie na obniżenie kosztów produkcji, ale przygotowanie maszyn do tego procesu okazało się dużo trudniejsze, niż początkowo zakładano.
Na korzyść zwycięzców zadziałało również doświadczenie z wybranym układem płatowca. V-22 Osprey sprawiał w przeszłości ogromne kłopoty, ale obecnie, mimo że wciąż kryje się w nim parę gremlinów, jest jednym z najmniej podatnych na usterki wiropłatów w całych amerykańskich siłach zbrojnych. Niestety wiele osób niepotrzebnie straciło życie, zanim przyjęło się wpajanie lotnikom, że Ospreya trzeba traktować jak śmigłowiec ze skrzydłami, a nie samolot z wirnikami.
Boeing, owszem, również pracował nad Ospreyem, ale nie nad płatem, układem przeniesienia napędu ani silnikami wraz z mechanizmem ich obrotu. To doświadczenie przełożyło się na lepsze dopracowanie konstrukcji na etapie budowy demonstratora technologii. Awangardowy układ Defianta – współosiowy układ wirników nośnych i śmigło pchające z tyłu – zebrał wprawdzie dobre recenzje, ale żeby dojść do tego stanu, konstruktorzy musieli sobie poradzić z zagwozdkami technicznymi, które Bell już dawno puścił w niepamięć i mógł się skoncentrować na innych kwestiach. Pełen cykl prób w locie – liczący w sumie 214 godzin – zakończono w czerwcu ubiegłego roku.

Prezentacja Defianta w 2020 roku. Za stołem sekretarz wojsk lądowych Ryan McCarthy (drugi z lewej) i senator Tammy Duckworth, weteranka wojny w Iraku, gdzie pilotowała śmigłowce UH-60.
W Valorze zastosowano parę silników General Electric T64 o mocy 4750 koni mechanicznych, ale docelowo Bell zainstaluje silniki AE 1107C – pochodną wersję jednostki napędowej Ospreya. Inaczej niż w Ospreyu zdecydowano się na obracanie jedynie śmigłowirników, nie zaś całych silników. Taki system ma jeszcze bardziej poprawić niezawodność napędu.
Valor będzie w stanie zabrać na pokład czteroosobową załogę i czternastu żołnierzy z wyposażeniem. Porusza się z prędkością 520 kilometrów na godzinę (czyli 280 węzłów – stąd nazwa), ale w toku prób przebił nawet barierę 300 węzłów (555 kilometrów na godzinę) i ma zasięg 2100 mil morskich. Dla porównania: konwencjonalny śmigłowiec Westland Lynx ustanowił w 1986 roku rekord prędkości 400,87 kilometra na godzinę uśredniony na dystansie 15 kilometrów.
https://twitter.com/i/status/1599979302606409729<br /> ```<br /> Dla Bella zamówienie nadeszło w samą porę. Przedsiębiorstwo w ubiegłym miesiącu zakończyło program produkcji śmigłowców uderzeniowych AH-1Z Viper dla US Marine Corps. Od tamtej chwili nie miało już żadnego bieżącego zamówienia od amerykańskich sił zbrojnych ani widoków na inne kontrakty poza FLRAA.<br /> FLRAA jest jednym z dwóch programów realizowanych w ramach projektu Future Vertical Lift. Celem drugiego, oznaczonego FARA (Future Attack Reconnaissance Aircraft), jest zaprojektowanie i budowa lekkich śmigłowców rozpoznawczych i uderzeniowych, które wypełnią lukę po wycofanych w 2017 roku śmigłowcach OH-58D Kiowa Warrior. Tutaj Sikorsky Raider X, również zbudowany w układzie dwuwirnikowym z wirnikami współosiowymi i śmigłem pchającym, rywalizuje ze śmigłowcem [Bell 360 Invictus](https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/bell-360-invictus-prototyp/). I tu dla odmiany przewagę czasową ma Sikorsky, który [oblatał demonstratora Raidera](https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/s-97-raider-oblatany/) już w 2015 roku, podczas gdy Invictus jeszcze nie wystartował.<br /> FARA może też przejąć część zadań AH-64E (którym z kolei wciśnięto część zadań OH-58D). Dwa lata temu ówczesny szef sztabu wojsk lądowych, [generał Mark Milley](https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/general-milley-najwazniejszym-zolnierzem-usa/), zapowiedział (i zaskoczył tym wielu obserwatorów), że nowe śmigłowce zastąpią około połowy floty Apache’ów.<br /> [https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/v-280-valor-flraa-black-hawk-us-army/](https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/v-280-valor-flraa-black-hawk-us-army/)

Komentarze (4)

bob-dylan

Co oznacza że piloci traktowali Ospreye jak samoloty?

S__C

Ale mnie się to kojarzy z początkiem Half Life Opposing Force:


https://youtu.be/QACHndY0b48

Req86

@bob-dylan wydaje mi się, że przy poziomym położeniu gondoli silnikowych latali nimi jak samolotami, jednak powierzchnia skrzydeł jest inna i pewnie łatwo o przeciągniecie i utratę nośności.


Stąd wytyczne: to dalej śmigłowiec, możliwość lotu z ustawieniem wirnika poziomo nie czyni go samolotem, nie jest w stanie wykonać tych samych manewrów co samolot

Wolvi666

Chyba lądowanie VDV pod Kijowem miało wpływ wybór maszyny. Liczy się prędkość, a zwycięzca ma prawie 2 razy większą od SB-1.

Zaloguj się aby komentować