Tyrese Maxey właśnie zaliczył mecz z najwyższą liczbą punktów w karierze.
54 punkty, 18/30 z gry, 6/15 za trzy, 12/14 z osobistych, 5 zbiórek, 9 asyst, 3 przechwyty i 3 bloki w niecałe 47 minut meczu z Milwaukee na żyletki.
Jego dwa rzuty wolne dały dogrywkę, w której Sixers nie dali już większych szans Bucks (17-8 w doliczonym czasie gry) i pokinali tym samym rywala ze Wschodu 123-114.
Maxey niesamowicie się rozwija. Co roku robi postęp i dodaje coś do swojej gry, co sprawia, że można już naprawdę zapomnieć o tym, że dotąd twarzą tego zespołu był Joel Embiid. Tyrese jest już pełnoprawną gwiazdą w tej lidze i bez niego nie byłoby dodatniego bilansu 9-6.
#nba
