Trochę się ostatnio czuję jak handlarzyna, więc wpadam z małą recenzją zapachu, który planowałem kupić w ciemno. Zanim pojawił się na PH, wpadły mi w łapy dwie próbki. Ogólnie okazało się, że perfumy są dostępne od dawna, tylko PH ich nie miał na liście. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Nasomatto Sadonaso to dość nieoczekiwana premiera z kontrowersyjną kampanią promocyjną. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tak dużego bólu dolnych części cała wśród perfumiarzy. W tym momencie po review bombing oceny na fragrze są słabiutkie i raczej przez długi czas takie pozostaną. W dużej mierze dlatego, że ten twór się nie obroni.
Sadonaso to na pewno zapach słodki i dość ciężki. Nie należy jednak spodziewać się czegokolwiek w kategorii gourmont. Otwarcie jest syntetyczne: gumowo latexowe. Razem z nim czuć to, co większość osób odrzuci. Mieszanina zapachów kojarzących się z ludzkimi wydzielinami takimi jak pot czy aromat kabin w toalecie nocnego klubu. Dziewczyna w ślepym teście po pierwszym powąchaniu się skrzywiła i powiedziała, że nie wie, co czuje, ale jest odpychające. Gdy rzuciłem jej swoje skojarzenie, przyznała mi rację i kazała zabrać nadgarstek, bo zrobiło jej się niedobrze. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dość szybko do wspomnianego wyżej grona dołącza wanilia. Jest wymieszana z miodem i tonką. Gdy słodkie nuty zaczynają być mocniej wyczuwalne, latexu już prawie nie ma. Zmienia się też trochę profil. Całość robi się mleczno-kremowa i mocno słodka. Nadal jest zwierzęco, ale zdecydowanie zmysłowo. Tak już zostanie przez kilka godzin. W tym momencie znów przetestowałem perfumy na swojej asystentce. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie mówiąc jej, że to ten sam zapach odbiór był zupełnie inny. Ciekawe i całkiem ładne - usłyszałem. Dry down mam wrażenie, pozbawiony jest już tej kremowości i całość robi się bardziej pudrowa.
Trwałość jak przystało na Nasomatto jest naprawdę dobra i 8h to wynik spokojnie do osiągnięcia, a prawdopodobnie więcej. Słabiej wypada projekcja. W czasie 3 testów za każdym razem uzyskałem inny wynik. Ciężko mi to jakoś zinterpretować, ale wyciągając średnią jest przeciętnie.
Mam wrażenie, że perfumy te znajdą swoje grono odbiorców. Dość wąskie, ale jednak. Osobiście czułem jakąś brudną przyjemność testując tę kompozycję i może nawet kupię flakon, jeśli Anetka wystawi jakiś zwrot w dobrej cenie. Będzie to jednak ciekawostka w kolekcji, bo kompletnie nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której chciałbym tym pachnieć.
Zapach: 6/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 6/10
Ocena ogólna: 6/10
#perfumy #recenzjeperfum
