To już przedostatni tekst i dotyczy Taif Al Emarat Bahrain. Jako jedyny do tej pory dostał pozytywną reakcję od mojego ciemiężcy. Reszta była "spoko". ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaraz po psiknięciu dostajemy przyprawioną bergamotkę. Lekko wygładza to tonka. Później wjeżdża ambra, nuty drzewne i skóra. Tylko ta skóra jest taka specyficzna. Dziewczyna bardzo nie lubi tej nuty, a tu jej nawet nie zauważyła. Mam wrażenie, że to jednak nuty drzewne trochę zwodzące mój nos. Przestałem czuć skórę po jakiś 2 godzinach gdy perfumy stały się bardziej waniliowe. Piękny jest to blend. Ciemna słodycz, lekko zadymiona. Dosłownie 0 ulepa. Nos nie pozwala mi wyłapać nic poza wanilią, migdałem i drewnem, a jest tam dużo orientalnych przypraw nadających charakteru. W kwestii jakości nic nowego: jest świetnie. Trwałość po ponad połowie dnia bez zastrzeżeń. Jeśli nagle szybko nie przygaśnie to pewnie dobije 11-12h. Mocno projektuje, ale jeden global to za mało na jakieś konkrety.
Najlepsze chyba wylosowało mi się na koniec, bo w tym momencie Bahrain wskakuje u mnie na 1 pozycję. W tym miesiącu niestety ważniejszy jest remont zawieszenia, a widziałem ubytkową flachę na tagu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#perfumy #recenzjeperfum

