Takie wieczorki miały swój klimat, wiadomo, że życie na ulicy to jako całokształt okropieństwo w porównaniu do normalnego życia (nie mówię tutaj o tyraniu w obozie zagłady za minimalną wynajmując mieszkanie), ale przynajmniej ta wolność dawała mi sama w sobie większy komfort psychiczny, niż mam teraz. Sam nie wiem czy próba odmiany swojego losu nie była błędem, może ja już inaczej nie potrafię. #przegryw
