
- Stoję na stanowisku, żeby mówić do dziecka normalnie, czyli tak, jakbyśmy rozmawiali z innym dorosłym. Natomiast jest nieuniknione, że będziemy używać też uproszczeń. Nie wyzbędziemy się określeń typu: tup-tup, bam-bam czy ko-ko - przekonywała w TOK FM logopedka Marcelina Przeździęk.