Sprawa Nr: 2003/XFG11026
PROKURATURA REJONOWA W KRÓLEWIECIE
ul. Sądowa 15
Królewiec
Raport Śledczy - Sprawa Karna
Data: 17 grudnia 2003 r.
Dotyczy: Iwo Konrad Waliszewski, lat 24
Załącznik: 1 - Curriculum Vitae
Załącznik: 2 - Kserokopia dokumentów tożsamości
Załącznik: 3 - Świadectwo ukończenia Technikum Szamańskiego
Załącznik: 4 - Kopia zaświadczenia o dyscyplinarnym zwolnieniu z teologii
Załącznik: 5 - Zawiadomienie o wyrzuceniu z botaniki
Załącznik: 6 - Dane teleadresowe Iwo Konrada Waliszewskiego
Załącznik: 7 - Zdjęcie z monitoringu z lokalnej kawiarni (data: 14 grudnia 2003 r.)
Załącznik: 8 - Zapis rozmowy telefonicznej z XXXXXXXXXX (Pseudonim: Zephyr)
Wstęp:
W wyniku prowadzonego śledztwa dotyczącego nielegalnych działalności przestępczych w okolicach Królewca, skupiającego się na handlu narkotykami, paserstwie oraz drobnych oszustwach i bijatykach, prokuratura zgromadziła informacje w sprawie Iwo Konrada Waliszewskiego.
Dane osobowe:

  • Imię i Nazwisko: Iwo Konrad Waliszewski
  • Data urodzenia: 5 czerwca 1979 r.
  • Miejsce zamieszkania: ul. Leśna 23, Królewiec
  • Numer PESEL: 99060512345

Edukacja:
W załączniku nr 1 znajduje się Curriculum Vitae Iwo Konrada Waliszewskiego, z którego wynika, że ukończył Technikum Szamańskie oraz studiował teologię i botanikę, lecz został dwukrotnie wyrzucony dyscyplinarnie za nieetyczne postępowanie oraz nieuregulowanie opłat czesnego.
Zarzuty:
Iwo Konrad Waliszewski jest podejrzany o:

  1. Handel narkotykami na małą i średnią skalę.
  2. Paserstwo.
  3. Oszustwa oraz uczestnictwo w bijatykach.

Działania Podejrzanego:
Z analizy monitoringu (załącznik nr 7) wynika, że Iwo Konrad Waliszewski był obecny w miejscu spotkań z podejrzanymi postaciami związanych z przestępczością narkotykową. Ponadto, z informacji uzyskanych od informatora Zephyr (załącznik nr 8), wynika, że Iwo Konrad Waliszewski miał kontakt z nielegalnym rynkiem narkotykowym oraz uczestniczył w paserstwie.
Podsumowanie:
Na podstawie zgromadzonych dowodów, prokuratura wnosi o wszczęcie formalnego postępowania karne przeciwko Iwo Konradowi Waliszewskiemu w związku z powyższymi zarzutami. W obliczu braku jednoznacznych dowodów bezpośrednio łączących podejrzanego z popełnionymi przestępstwami, zaleca się jednak dalszą obserwację Iwo Konrada Waliszewskiego w celu zebrania dodatkowych informacji oraz próby ustanowienia ewentualnych powiązań z innymi elementami przestępczej działalności. W miarę postępu śledztwa mogą pojawić się nowe fakty, które pozwolą na skuteczniejsze postawienie zarzutów.
Zakończenie:
Raport ten został sporządzony w celu dostarczenia wewnętrznym organom ścigania szczegółowych informacji na temat Iwo Konrada Waliszewskiego. W razie dodatkowych pytań lub potrzeby uzyskania dodatkowych informacji, prosimy o kontakt z prowadzącym sprawę prokuratora.
-

17 grudnia, Leśna 23, Królewiec.

Ech, znowu pada, westchnął, ja pierdolę. Osiedle było już przykryte dwudziestocentymetrową warstwą śniegu, i tego wieczoru nie zanosiło się na zmianę pogody. Sypało śróbnie, ale bezustannie, i do tego zawsze po skosie i za kapturem tej idiotycznej skórzanej kurtki, w którą musiał się pakować za każdym razem, gdy dzwonili ci z akademika. Dopracowana w trybalne symbole i zdobiona ciemnymi frędzelkami była tak naprawdę przerobionym kostiumem teatralnym, który lata temu wygrał w karty jeszcze na studiach. Każdy wiedział, że szamanizm uprawia się dzisiaj w sterylnym fartuchu, a nie w tej przyciasnej tandecie. Serio, to nawet nie była prawdziwa skóra. Studenciaki nie byli nawet aż tacy źli, pomyślał Iwo, przeskakując sześć następnych stopni. Dobra, byli naiwni i strasznie podatni na autosugestię, co ostatecznie było Iwo na rękę. Zawsze, gdy już nic nie było na stanie, istniała opcja wcisnięcia się w to wdzianko, trochę pajacowania, i byle co brali za podwójną stawkę. Migo było w ich mniemaniu paliwem dla duszy. W orkowych liturgiach szamani przygotowywali na podstawie tłuszczu pastę, która po utwardzeniu była dawkowana w stricte rytualnym kontekście. Nie dało się ściśle receptury określić; historycznie były to tradycje plemienne orków jeszcze sprzed Wielkiej Migracji, co pozostawiało wiele miejsca dla wszelakich legend co do końca miało być składnikiem aktywnym. Każdy jakąś tam opinię miał i coś gdzieś tam słyszał.
I to właśnie w tej sferze niedomówień Iwo operował najlepiej. Pierwsze roztopił dwie tabliczki najtańszej czekolady z odrobiną śmietany; zostało jej trochę z wczorajszego obiadu. Zkruszył potem prosto do garnka coś ledwie ponad gram szału palenia; ktoś to chyba w sobotę zapomniał. Dwie łyżeczki oregano dla kolorku, szczypta lawendy... dobra, starczy. Ostudzone, chwila w lodówce i porobił z tego batoniki; niby wyszło 6, ale jednego zjadł na drogę. Reszta zgrabnie zawinięta w papier śniadaniowy spoczywała w plecaku. Sprawdził, dla pewności. Dobra, autobus zaraz będzie, pomyślał, wyciągając walkmana z plecaka.

Ciemnoo już, zgasły wszystkiee światła
Ciemnoo już, noc nadchodzii, głuucha

Pizga niemiłosiernie pomyślał Iwo, wchodząc do autobusu 43, ale los się uśmiechnął, wolne miejsce na grzejniczku, jego ulubione. Rozsiadł się i podgłośnił. W tej kurtce na serio było zimno. Ręce w kieszeniach wcisnął się w fotel, opierając głowę o szybę. Lekki zarys roztapiających się płatków śniegu zamazany ciepłym oddechem. Przez zaparowane okno widział już tylko żółtawe światła mijanych latarni. Grzejnik robił swoje, było mu już dużo lepiej.

Ciemnoo już, zgasły wszystkiee światła
Ciemnoo już, noc nadchodzii, głuucha

Zamknął oczy i odliczał dystans na podstawie drgań już rozgrzanej szyby. Akcja miała być w założeniu prosta, 19:00 w tej kawiarni, co zawsze, "Za Firewallem". Tam się spotykali członkowie tej grupki. Coś tam pisali, wierszkolectwo chyba, nie pamiętał dokładnie. Ale chcieli się spotkać, no i wiesz, jak byś miał to o czym rozmawialiśmy, to byłoby super. Nie wiem, nie wiem, odpowiedział wtedy Iwo, zobaczę, co da się zrobić. Pojęcia nie miał, ile da radę od nich za to wyciągnąć, 200? 300? Zobaczy się. Byle do weekendu, może wtedy coś większego uda się ogarnąć.

Trasa do centrum odbyła się bezproblemowo. Iwo wyłączył i schował walkmana, gdy zamykał plecak, odurzyła go woń oregano i czekolady. Cosby zjadł, no ale czasu nie ma. Następny przystanek, potem trochę z buta. Ile? Dwadzieścia minut maksymalnie, może trochę więcej, zatrzyma się na papierosa. Iwo wstał, jednocześnie trzymając się rurki i balansując całym ciałem, i tak do ostatnich trzech metrów kontrolowanego poślizgu, które dzieliły autobus od przystanku w centrum. Miejsce naprzeciwko było wolne, szyba nie była tak zaparowana, i to w jej odbiciu, kątem oka, Iwo zobaczył, że ktoś z końca autobusu zaczął się zbierać w tym samym momencie.

Hm, inni ludzie też zaczęli się zbierać, ale bez takiego pośpiechu. Zmierzył wzrokiem typa, po 40, randomowa niebieska czapka, oczami uniknął kontaktu. Dla pewności zrobi się pętle po mieście. Nie był to pierwszy raz, Iwo od pewnego czasu miał wrażenie, że coś za nim chodzi. I nie bał się tylko policji, nawet w środku lasu, kiedy spacerował sobie bezcelu, i tak co chwilę spoglądał za siebie. Trzymał się z dala od problemów, do posredniaka się meldował i nic z tego nie wynikło. Tak długo będą za nim chodzili? Za grosze, jakimi on obraca? Ech, nie ma co się zadręczać, pomyślał.

Iwo ruszył przed siebie swoim naturalnie szybkim krokiem, zrobił zaplanowaną pętlę, i na żadnym odcinku nie był śledzony. Było już całkowicie ciemno, a padający śnieg ograniczał jeszcze bardziej widoczność. Nie spotkał nikogo poza okazjonalnymi spacerowiczami. Kawiarnia była jedynym lokalem otwartym po tej stronie ulicy, ciepłe światło z wnętrza odbijało się od przydrożnych zasp. Podszedł bliżej i chwycił za klamkę. Drzwi otworzyły się, a przywiązany do sufitu dzwoneczek oznajmił nowego klienta.

#tahorbil
ErwinoRommelo userbar
Felonious_Gru

@ErwinoRommelo pesel nie zgadza się z datą urodzenia i płcią

ErwinoRommelo

@Felonious_Gru  Dokument generowal GPT, przepatrzylem niby ale nie az tak eksperckim okiem ! Gratki pierwszy easter egg znaleziony !

Zaloguj się aby komentować